Puls rynku
2012-08-29 08:33 | Na wyżynach |
Raporty codzienne |
Ciągle w górze
Połączenie dołka z 20 sierpnia z wczorajszym mogłoby sugerować, że na eurodolarze rozpoczyna się nowy trend wzrostowy pod wyższym kątem, ale jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie na traktowanie takiego pomysłu jako czegoś więcej niż jednej z możliwych alternatyw. Zauważmy zresztą, że w szerszej perspektywie zbliżamy się raczej do linii trendu spadkowego, który rozwija się niemal dokładnie od roku. Patrząc z technicznego punktu widzenia, do testowania tej linii może dojść w ciągu pierwszego tygodnia września. Jeśli jednak zabraknie wzbudzających euforię danych fundamentalnych, to może się okazać, że obserwowana od ponad miesiąca zwyżka na eurodolarze jest jedynie korektą – właśnie w obrębie „dużej” tendencji spadkowej.
Rodzi się oczywiście pytanie, co może zostać odebrane przez graczy i inwestorów jako skłaniające do ryzykowania i kupowania euro zamiast dolara. Praktyka pokazuje, że w krótkim terminie wystarczą nawet pojedyncze, niczym nie poparte hasła polityków i urzędników unijnych (w rodzaju „zrobimy wszystko, co będzie konieczne”). Zawsze znajdzie się wystarczająco dużo osób chętnych do spekulacji i ciągnących za sobą pozostałych. Później ktoś oczywiście zrealizuje zyski, a ktoś inny zauważy, że problemy wcale nie zostały zażegnane, a co najwyżej upchnięte w kąt na kilka czy kilkanaście dni. Te „problemy” to po prostu kryzys w Strefie Euro w całej okazałości, wciąż trwający pomimo okazjonalnych informacji o wzroście jednego lub drugiego wskaźnika czy dodatkowych pieniądzach w danym miejscu.
Co jednak stanie się w najbliższych dniach? Na razie kurs EUR/USD wynosi 1,2556, a więc znajdujemy się dużo wyżej niż wczoraj rano (1,2480). Korekta została chwilowo zażegnana, ale w dalszym ciągu wydaje się zasadne bycie gotowym na dość intensywne wahania kursu (w zakresie 1,24 – 1,26). Wszyscy oczekują piątkowego spotkania w Jackson Hole i zapewne jutro oraz pojutrze zdążymy jeszcze kilkakrotnie usłyszeć opinie ekonomistów, oceniających prawdopodobieństwo QE3. Wczorajsze dane niewiele wyjaśniły: indeks cen domów wypadł lepiej niż poprzednio, wskaźnik zaufania konsumentów – dużo gorzej, także od prognoz. Co więcej, jako że Mario Draghiego nie będzie w Jackson Hole, to stan niepewności wydłuży się do posiedzenia EBC w dniu 6 września. Będzie to zarazem dzień, w którym linia obecnych wierzchołków będzie się przecinać z linią długiego trendu spadkowego. Może być ciekawie, szczególnie, że jeśli zarówno linia trendu, jak i opór okażą się mocne, to silne odbicie w dół będzie bardzo prawdopodobnym scenariuszem.
Orzeł traci siły
Ostatnie uwagi Marka Belki o tym, że gospodarka będzie hamować i obniżka stóp jest bardziej prawdopodobna niż podwyżka (choć nie należy się jej spodziewać we wrześniu), wystarczyły, by nieco osłabić złotego. Wydaje się, że na EUR/PLN powoli rozwija się sytuacja analogiczna do tej, którą rozważaliśmy na eurodolarze – a więc przebijanie linii długiego trendu spadkowego. W tym wypadku oznacza to jednak osłabianie rodzimej waluty i wzrost awersji do ryzyka. Wczorajszy szczyt to 4,1173, dziś o ósmej kurs wynosi 4,11. Na USD/PLN ruch prawie zamarł – od wczorajszego poranka wszystko rozgrywa się między 3,25 a 3,2750, zaś wieczór przyniósł jeszcze węższą konsolidację wokół 3,27. Tak czy inaczej jest to osłabienie w porównaniu do kursu, którym rozpoczynała się sesja wtorkowa.
Co nas dzisiaj czeka?
Dziś o godzinie 14:30 poznamy dynamikę PKB USA za II kwartał 2012 roku. Oczekiwany odczyt to 1,7% po poprzednim 2%. O 16:00 indeks podpisanych umów kupna domów za lipiec. Poprzedni rezultat to -1,4% m/m, obecnie oczekuje się 1% m/m. O 14:00 pojawi się odczyt inflacji konsumenckiej (CPI) w Niemczech za sierpień. Prognoza: 0,1% m/m, 1,8% r/r, poprzednie rezultaty to 0,4% m/m i 1,7% r/r.