FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

23 grudzień 2024

Puls rynku

2012-10-26 16:02

Na koniec tygodnia...

Aktualności

Słabe dane, słaby początek

Nowy tydzień na krajowym rynku walutowy rozpoczął się obiecująco. Dobre nastawienie inwestorów z Azji pozwoliło parom złotowym na oddalenie się od piątkowych maksimów. Aprecjacja skończyła się jednak wraz z otwarciem rynków europejskich. Osunięcie na eurodolarze przełożyło się na osłabienie rodzimej waluty i powrót kursów do okolic piątkowych szczytów. Sytuacja uległa pogorszeniu podczas wtorkowych obrotów. Złożyły się na to dwa elementy: kiepskie informacje z rynków zewnętrznych w postaci obniżki prognoz dla PKB Hiszpanii oraz słabe dane makroekonomiczne z Polski. Ten drugi czynnik miał tym razem większe znaczenie. Mocniejsze od oczekiwanego spowolnienie dynamiki sprzedaży detalicznej spowodowało wzrost oczekiwań na obniżenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. W efekcie kurs pary USD/PLN podskoczył do poziomu 3,1940, a kurs EUR/PLN przetestował poziom 4,14. Po tej dynamicznej deprecjacji na rynku pojawiła się próba odreagowania, ale nie przyniosła ona długotrwałych efektów i już w środę rano notowania startowały z poziomów bliskich wtorkowym maksimom.

Słabe dane z Europy makro szkodzą złotemu

W środę złoty kontynuował trend deprecjacyjny. Inwestorzy cały czas mieli w pamięci rosnące prawdopodobieństwo poluzowania przez RPP polityki monetarnej już w listopadzie. Dodatkowo w tym dniu dostali kolejny argument skłaniający do pozbywania się bardziej ryzykownych aktywów. Słabe dane makroekonomiczne ze Strefy Euro oraz największego partnera handlowego Polski, Niemiec, podbiły poziom niepewności. Efektem był wzrost notowań pary USD/PLN do poziomu 3,2140 i pary EUR/PLN do 4,1650. Te podwyższone wartości zdołały utrzymać się aż do czwartkowej sesji. Wtedy też doszło do próby odreagowania. Wzrastający kurs eurodolara, lepsze dane makroekonomiczne z Wielkiej Brytanii, gdzie pozytywnie zaskoczył odczyt dynamiki PKB oraz ogólna poprawa sentymentu na rynkach globalnych dała szansę na niższe ceny zagranicznych walut. Sprzyjający ryzykownym aktywom klimat zniknął jednak w drugiej połowie czwartkowej sesji. Powrót spadków na eurodolarze przesadził o losie rodzimej waluty. W zatrzymaniu przeceny nie pomogły lepsze dane z USA. Do zwiększenia skali osłabienia złotego przyczyniły się dodatkowo głosy ze strony NBP. Prezes Marek Belka wyraził pogląd, że w obecnej sytuacji obniżka stóp procentowych była by naturalnym działaniem. W takim stanowisku poprał go Andrzej Bratkowski, który ocenił, że do końca pierwszego kwartału obniżka stóp powinna sięgnąć 100 lub nawet 125 punktów bazowych.

Dane z USA pomogły złotemu w końcówce

Ostatni dzień tygodnia na krajowym rynku walutowym charakteryzował się sporą zmiennością. Otwarcie sesji londyńskiej przyniosło umocnienie złotego. Rodzima waluta podjęła próbę odsunięcia się od czwartkowych szczytów. Początkowo wyglądało to dobrze, jednak w miarę upływu czasu zmienność podnosiła się. Cena dolara powróciła pod wartość 3,22, natomiast w stosunku do euro złoty starał się utrzymać wypracowane umocnienie. Sytuacja zmieniła się dopiero po opublikowaniu danych o amerykańskim PKB. Dynamika wzrostu w III kwartale wyniosła 2% i była o 0,1% większa niż oczekiwali tego analitycy. Lepszy odczyt pomógł bykom z rynków giełdowych oraz eurodolara. To natomiast przełożyło się pozytywnie na krajowy rynek walutowy. Cena dolara w końcówce piątkowej sesji spadła do poziomu 3,20, natomiast euro potaniało do 4,14 zł.

Możliwa mniejsza aktywność -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice