Puls rynku
2012-08-03 16:10 | Na koniec tygodnia... |
Aktualności |
Początkowy rozdźwięk
Pierwsze godziny poniedziałkowej sesji europejskiej na krajowym rynku walutowym przebiegały pod znakiem deprecjacji złotego. Rodzima waluta odreagowywała wzrosty wywołane zeszłotygodniową euforią. Sytuacja ta nie trwała jednak długo i w końcówce sesji pary złotowe kierowały się na niższe poziomy. Bardziej to było widoczne na euro-złotym, bowiem osuwanie się kurs USD/PLN było hamowane przez spadki na rynku eurodolara. Podczas wtorkowej sesji już obie pary złotowe zmierzały w kierunku nowych minimów. Cena dolara obniżyła się do poziomu z piątkowego handlu, natomiast koszt zakupu wspólnej waluty przebił się przez wsparcie na 4,11 zł i zdoła dotrzeć do poziomu 4,10 zł. W aprecjacji złotemu sprzyjał spokój panujący na szerokim rynku oraz ciągle spadające rentowności polskich papierów dłużnych, co świadczyło o nadal dużym zainteresowaniu inwestorów zagranicznych tymi aktywami.
Oscylowanie przy minimach
Środowa sesja na krajowym rynku przebiegała dość płasko. Ceny zagranicznych walut utrzymywały się blisko poziomów wsparcia, które skutecznie broniły się przed przełamaniem. Kupującym złotego nie pomógł lepszy odczyt indeksu PMI dla przemysłu w Polsce oraz inne dane z szerokiego rynku. Było to efektem skupienia uwagi inwestorów na posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku oraz Europejskiego Banku Centralnego. Wpływ decyzji tego pierwszego gremium miał większe znaczenie dla pary USD/PLN. Kurs podskoczył z okolic 3,3365 zł powyżej poziomu 3,36 zł. W przypadku notowań euro-złotego wzrost miał łagodniejszy charakter. Osłabienie rodzimej waluty było efektem rozczarowania, jakie inwestorzy doznali po tym jak FOMC pozostał przy dotychczasowej retoryce i nie zapowiedział szybkiego uruchomienia dalszych działań mających na celu poluzowanie polityki monetarnej i rozruszanie wzrostu gospodarczego.
Działania EBC szkodzą również złotemu
Ponowne rozczarowanie spotkało inwestorów w czasie konferencji prasowej po posiedzeniu EBC. Mocno rozbudowane oczekiwania co do wystąpienia Mario Draghiego pozwoliło złotemu odzyskać większość strat poniesiony po komunikacie FOMC. Sytuacja odwróciła się jednak wraz z rozpoczęciem konferencji. Początkowe spadki zostały zastąpione dynamicznymi wzrostami i ceny zagranicznych walut znalazły się na dawno niewidzianych poziomach. Kurs pary USD/PLN przetestował istotny opór na 3,40, natomiast euro-złoty podjął próbę rozbicia wartości 4,1250. Postawa EBC zupełnie się minęła z oczekiwaniami uczestników rynku, którzy liczyli na ponowne zaangażowanie w program SMP, czy kolejne operacje LTRO.
Silna aprecjacja w końcówce
Ostatni dzień tygodnia przebiegał pod dyktando złotego. Rodzima waluta korzystając z odreagowania jakie miało miejsce na eurodolarze pod czwartkowej przecenie zyskiwał na wartości. W miarę rozkręcania się handlu ceny zagranicznych walut schodziły na coraz to niższe poziomy. W poprawie sytuacji złotego miały swój udział plotki jakoby rząd Hiszpanii miał się zwrócić oficjalnie o wsparcie do EFSFu, a także dywagacje na temat rzekomej konferencji przedstawicieli EBC także rozbudzało pozytywne emocje. To wszystko zbiegło się w czasie z dobrymi danymi z amerykańskiego rynku pracy. Lepsze wyniki zatrudnienia w sektorze pozarolniczym jak i prywatnym przysłużyły się do poprawy globalnego sentymenty, mimo rewizji w dół odczytów z poprzedniego miesiąca. Na tym tle negatywnie wypadła tylko stopa bezrobocia, która wzrosła do poziomu 8,3%. To jednak nie powstrzymało złotego, który zdecydowanie umacniał się zarówno względem euro jak i dolara. W końcówce sesji para USD/PLN testował poziom 3,30, natomiast EUR/PLN zbliżyło się do 4,05.
Nie do końca udany początek
Doniesienia o udzieleniu hiszpańskim bankom do 100 mld EUR pomocy podziałało pozytywnie nie tylko na rynek eurodolara. Również krajowa waluta mocno zyskała na wartości. Kurs pary USD/PLN w czasie sesji azjatyckiej spadł do poziomu 3,37 zł, natomiast koszt zakupu euro obniżył się w tym samym czasie do wartości 4,2660 zł. Dobry klimat inwestycyjny szybko jednak znikł wraz z osuwaniem się kursu pary EUR/USD. Początkowa euforia została bowiem zastąpiona twardą rzeczywistością. Inwestorzy zorientowali się, że pakiet pomocowy nie rozwiąże obecnej sytuacji. Nie było także wiadomo kiedy i od kogo popłynął środki pomocowe dlatego też obawy szybko powróciły na rynek. Poprzez to jeszcze w poniedziałek na parach złotowych można było zobaczyć wysokie notowania. Cena euro podskoczyła powyżej poziomu 4,35 zł, natomiast dolar zdrożał do wartości 3,4960 zł. Na zachowanie rodzimej waluty nie miały wpływu jastrzębie wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej Andrzeja Glapińskiego i Andrzeja Kaźmierczaka.
Powrót ze szczytów
Po dynamicznych zmianach, które miały miejsce w poniedziałek w dalszej części tygodnia można było obserwować powrót par złotowych ze szczytów. Ustabilizowanie się notowań eurodolara oraz panująca na szerokim rynku atmosfera wyczekiwania na niedzielne wybory w Grecji sprzyjały złotemu. Pokonywanie kolejnych poziomów wsparcia dodatkowo zachęcało kursy par złotowych do powracania na niższe poziomy. Mocniejszy ruch na południe nastąpił w środę po południu. Wynikało to ze wzrostów eurodolara powyżej poziomu 1,2560 oraz wzmocnienia oczekiwań wobec działań Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Poprzez to kurs pary EUR/PLN przetestował istotne wsparcie na 4,30, zaś para USD/PLN obniżyła się do wartości 3,41. Bez wpływu na zachowanie notowań na krajowym rynku pozostał odczyt inflacji konsumenckiej w Polsce, która zaskoczyła analityków spadając do poziomu 3,6% r/r, czyli o 0,2% poniżej oczekiwań.
Nowe minima w końcówce
Przez większość czwartkowych notowań aktywność na parach złotowych pozostawała ograniczona. Inwestorzy preferowali pozostawanie poza rynkiem i oczekiwanie na weekendowe wydarzenia. W konsekwencji tego w ograniczony sposób reagowali na zawirowania na rynku długu, gdzie rentowność hiszpańskich obligacji osiągnęła graniczny poziom 7%. Ożywienie rynku nastąpiło wraz z podjęciem przez eurodolara próby wyjścia z lokalnej konsolidacji oraz pojawienie się doniesień o gotowości głównych banków centralnych do działań stabilizujących sytuacje, gdyby po wyborach w Grecji na rynku finansowym pojawiły się mocne zawirowania. Dzięki temu w piątek tuż przed otwarciem sesji londyńskiej pary złotowe ustaliły najniższe poziomy w tym tygodniu: 3,3850 zł za dolara i 4,28 zł za euro.
Balans na wsparciach
Ostatni dzień tygodnia na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od zwyżki notowań par złotowych. Sprzyjało temu cofnięcie na eurodolarze oraz utrzymujące się obawy o niedzielne głosowanie w Grecji. Poprzez to cena dolara powróciła ponad poziom 3,40, natomiast euro przetestowało wartość 4,30. Stan deprecjacji rodzimej waluty zakończył się w momencie powrotu eurodolara do wzrostów. Lepsze nastroje na europejskich giełdach pozwoliły złotem na zbliżenie się do nocnych minimów. Jednak kontynuowanie ruchu na południe będzie uzależnione od co stanie się w weekend i jak to zostanie zinterpretowane przez inwestorów z szerokiego rynku.