Puls rynku
2017-08-14 20:42 | Chiny, Euroland, waluty |
Raporty codzienne |
Na rynkach
O danych chińskich pisaliśmy rano, bo też i nad ranem je zaprezentowano. Przypomnijmy jednak, że lipcowe wieści o produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inwestycjach w aglomeracjach – zawiodły. Oczywiście, dynamiki roczne były dodatnie i np. ogromne w porównaniu z tym, co mogą zaprezentować Stany albo kraje Europy, ale wykazane wartości były słabsze od prognoz.
Nawiasem mówiąc, Chiny ogłosiły dziś, że wstrzymują import wielu surowców z Korei Północnej, realizując w ten sposób sankcje ONZ. Może to być bolesnym ciosem dla północnokoreańskiej gospodarki, a nawet na pewno będzie. Plon tego zbiorą oczywiście w ostateczności zwykli ludzie, ale tak to już jest w historii.
Rozczarowały dziś nie tylko Chiny, ale i Strefa Euro. Czerwcowa produkcja przemysłowa spadła o 0,6 proc. m/m oraz wzrosła o 2,6 proc. r/r, oczekiwano -0,4 proc. m/m i +2,9 proc. r/r. Dane były słabe, a poza tym w ramach rewizji osłabiono jeszcze dane majowe.
Ropa potaniała o 2,6 proc. w relacji dziennej; wahania były spore: WTI notowała 49,1 USD w szczycie, a 47,5 USD w minimum. Eurodolar poszedł w dół, z 1,1840 (prawie) do 1,1770. Naturalnie to wciąż mieści się w szerokim obszarze wahań 1,17 – 1,19, który uznajemy obecnie za obowiązujący.
Złoty polski
Euro-złoty naruszył w nocy i rankiem rejony rzędu 4,2930. Pokazuje to, że droga na północ jest otwarta, a generalny trend pozostaje wzrostowy. Tym niemniej w ciągu dnia mieliśmy też zejścia do 4,28, a obecnie mamy dość wyśrodkowany kurs. Rejon 4,26 – 4,27 wypada uważać za wsparcie. To górny rewir konsolidacji, która trwała od końca lipca.
USD/PLN rezyduje przy 3,6380. Pod koniec dnia złoty jest słabszy niż rankiem, co oczywiście stanowi przełożenie z głównej pary. Funt pozycjonuje się przy 4,7180, testowano rejon o półtora grosza niższy. Wsparcie przy 4,68 – 4,69 (w przybliżeniu) pozostaje aktualne.
Polski odczyt o inflacji bez cen żywności i energii za lipiec wpisał się w prognozę, było +0,8 proc. r/r. Jutro nie ma u nas dnia pracy, ale warto pamiętać, że na świecie to i owo się wydarzy: np. poznamy inflację CPI i PPI dla Wielkiej Brytanii, niemieckie PKB, sprzedaż detaliczną w USA czy indeks NY Empire State.