Puls rynku
2017-04-11 18:54 | Chiny, przemysł Eurolandu i inne tematy |
Raporty codzienne |
Rozgrywanie Chin?
Donald Trump zamieścił na Twitterze komentarze, w których niedwuznacznie sugerował, że USA tak czy inaczej poradzą sobie z Koreą Północną, ale dla Chin, także z perspektywy gospodarczej, lepiej będzie, jeżeli się do tego przedsięwzięcia przyłączą.
Media donoszą dziś zresztą, że chińskie władze nakazały firmom importującym węgiel z KRL-D zwrot części sprowadzonego surowca. Rzecz bowiem w tym, że w ramach traktowania KRL-D na dystans, import węgla z tego państwa jest ograniczony międzynarodową umową – ta mówi (jest to, ściślej rzecz ujmując, rezolucja ONZ), że każdy kraj może kupić w państwie Kimów czarne złoto za najwyżej 400 mld dolarów.
Jeśli doniesienie Reutera jest prawdziwe, to może ono wiązać się z ustaleniami poczynionymi w ubiegłym tygodniu pomiędzy Xi Jinpingiem i Donaldem Trumpem.
Co do Chin, to można jeszcze wspomnieć o ciekawostce: inny dzisiejszy news mówi o firmie, która sukcesywnie zautomatyzowała swój magazyn przy pomocy robotów, zmniejszając w ten sposób koszty o połowę (w porównaniu z żywymi pracownikami). Ostatnie tygodnie i miesiące przynoszą mnóstwo tego rodzaju doniesień, przeplatających się zwykle z dywagacjami na temat opodatkowania pracy robotów i wypłacania dochodu gwarantowanego. Rzecz na razie nie jest może specjalnie istotna dla kursów walut, a o tym przecież docelowo piszemy, niemniej w dłuższej perspektywie rodzi zadumę. W piątek na przykładł słabo wypadły amerykańskie payrollsy. Oczywiście to nie był skutek bezrobocia technologicznego, a bezrobocie w Stanach jest bardzo niskie, grubo poniżej 5 proc. - niemniej można zacząć wyobrażać sobie przyszłość, w której ocena takich wskaźników diametralnie się odwróci, a najnowocześniejsze będą te kraje, w których większość ludzi nie pracuje... Tak, powstaną nowe zawody – ale czy dla ludzi?
W każdym razie rynek, jak wiemy, nie został wstrząśnięty payrollsami, nie poruszyły go też słowa Janet Yellen wygłoszone wczoraj. Szefowa Fed potwierdziła, że należy realizować umiarkowaną ścieżkę podwyżek stóp, a także, że gospodarka rozwija się pomyślnie, inflacja zbliża się do celu Fed i tak dalej.
Co z kursami? Na eurodolarze sytuacja jest trochę niepewna. W ramach korekty dobijano do 1,0630 – ale wieczorem i tak mamy 1,06. Piłka jest bardziej po stronie dolara, wygląda na to, że coraz słabiej broni się linia wzrostowa po minimach z początku stycznia i marca.
Co do innych danych: podano odczyt dynamiki produkcji przemysłowej w Strefie Euro za luty. Produkcja spadła w lutym o 0,3 proc. m/m i wzrosła o 1,2 proc. r/r, to słabo: oczekiwano 0,0 proc. m/m oraz +1,9 proc. r/r. W Niemczech podano odczyt indeksu ZEW: 19,5 pkt, oczekiwano 14 pkt.
Za godzinę wystąpi Neel Kashkari, gołębi członek Fed, który w marcu sprzeciwił się jako jedyny podwyżce stóp. My tymczasem pomyślmy o PLN.
Przy czwórce
Dane o inflacji CPI były potwierdzeniem wcześniejszych szacunków: marzec przyniósł wyniki -0,1 proc. m/m oraz +2 proc. r/r. Nie mogło to więc wpłynąć na rynek. Na USD/PLN widzieliśmy rankiem szczyty powyżej 4,01, potem złoty trochę odrobił straty, ale znów się osłabił. Naszym zdaniem jest duże ryzyko tego, że "czwórka" zostanie mocno przebita i pójdziemy nawet w rejon 4,0380 – 4,05.
Na euro-złotym w maksimach było już 4,2515 – choć to i tak grosz poniżej linii oporu wyznaczonej przez stosunkowo niedawny szczyt. Tym niemniej znacząco odbiegliśmy od okolic 4,21, które mogą uchodzić za wsparcie.