Puls rynku
2018-06-06 22:25 | Co kryje się za wieloma słowami? |
Raporty codzienne |
Ze świata
Mieliśmy dziś gołębi sygnał z kręgu Banku Anglii. Pan Mccafferty, reprezentujący tę instytucję, podkreślił, że niskie stopy procentowe "zapewne będą z nami przez dość znaczący kawałek czasu". Ba, stwierdził wręcz, że jest wystarczająco dużo miejsca na to, by w razie kłopotów gospodarczych GB powiększyć skalę operacji QE.
Zapewne efektem takiej właśnie postawy było to, że np. para GBP/EUR przeszła dziś drogę z 1,1440 do 1,1380 (między ósmą a dziewiętnastą godziną) i z grubsza nadal jest na tych dolnych poziomach. Para GBP/USD zachowała się nieco inaczej – wpierw rosła, przed 16:00 osiągając 1,3440, potem dopiero spadła do poziomów z poranka, ok. 1,34.
W USA dywagowano na temat tego, czy rzeczywiście p. Mnuchin, Sekretarz Skarbu, próbował przekonać Trumpa, iż powinien on zrezygnować z nakładania ceł stalowo-aluminiowych akurat na Kanadę. Zaprzeczał temu doradca Trumpa, p. Kudlow, który z kolei bronił jego polityki. Od rozpoczęcia wojny handlowej odwracał uwagę słowami o tym, iż za czasów Trumpa zakończono inne wojny, wojny Obamy: przeciwko biznesowi, sukcesowi i energii.
Ostatecznie więc eurodolar zaliczył niemałą korektę, która teoretycznie może pójść jeszcze trochę wyżej, np. do 1,1825. Na razie wierzymy w zasadniczy trend spadkowy, ów 10-letni trend, który potwierdził się w czasie tegorocznej wiosny. Ale uwaga: jeśli EBC zaczyna mówić o zamknięciu operacji QE, jeżeli czasami słychać tam głosy wspominające coś o wyższych stopach, to niewykluczone, że trend pro-dolarowy uskutecznia swój ostatni występ, a potem notowania się rozmyją lub wręcz odwrócą. Mówimy tu jednak o perspektywie kilku, kilkunastu miesięcy raczej – niźli o najbliższych tygodniach; chyba że splot wydarzeń będzie arcy-niekorzystny dla Trumpa i dolara.
Cóż tam rzecze RPP?
Stóp procentowych w Polsce nie zmieniono, nikt tego nie oczekiwał. W składzie Rady tylko jedna osoba, p. Łon, rozważa jeszcze ich kolejną obniżkę. Pozostali myślą raczej o podwyżkach – ale jeszcze nie teraz, dopiero kiedyś, być może dopiero w roku 2020. Potwierdził to p. Glapiński na konferencji Rady.
Poza tym było dużo słów, dużo niejasnych i ogólnikowych – jak zwykle – rozważań na temat sytuacji gospodarczej. Na przykład płace rosną: to niby dobrze, ale i nie do końca, choć zarazem nie tak źle, bo nie wywołało to nadmiernego ciśnienia inflacyjnego. Złoty był bardzo mocny, teraz jest osłabiony, ale w sumie nie ma to znaczenia, a zresztą Rada nie prognozuje kursu. Projekcja lipcowa inflacji pewnie będzie obniżona, ale przy założeniu, że wszystko będzie wyglądać tak, jak dotąd. Tempo wzrostu PKB jest dobre, ale przewiduje się spowolnienie, a co do ewentualnego końca QE w Strefie Euro, to nie jest on całkowicie przesądzony, niemniej jego skutki będą raczej dla nas niekorzystne, choć... za wcześnie, by o tym mówić.
Tak to wszystko brzmiało. Mniej więcej, w przybliżeniu i poniekąd, rzecz jasna. A co z kursami? Na parze USD/PLN zanotowano dziś w dołku nawet 3,6160 – teraz mamy 3,6220. Można mówić o lokalnym wsparciu, ale ruch do 3,60 nie będzie teraz zaskoczeniem. Euro-złoty opadł do 4,2610, teraz jest tylko nieznacznie wyżej. Wypada doszukać się tu wyraźnego testowania wsparcia. Na funcie widzimy 4,8575 – w porównaniu z porankiem zyskaliśmy ok. 4 grosze, nawet więcej.