Puls rynku
2013-09-20 09:46 | Częściowe odreagowanie |
Raporty codzienne |
Niżej i znów wyżej
Jak wszyscy wiemy, w środę wieczorem rynkami wstrząsnął Ben Bernanke, którego wypowiedzi (wraz z oficjalnymi decyzjami FOMC) gwałtownie wywindowały kurs eurodolara. Główna para walutowa dotarła wówczas nawet w okolice 1,3570, aczkolwiek wczoraj, naturalną koleją rzeczy, mogliśmy obserwować powrót na południe. Była to jednak dość skromna korekta, choćby dlatego, że kalendarium makroekonomiczne nie obfitowało w wydarzenia.
Te dane, które się pojawiły, pochodziły z USA i były dobre (znaczy wzrost wskaźnika Fed z Filadelfii, dużo niższa od prognoz liczba wniosków o zasiłek bezrobotnych, lepszy od przewidywań odczyt Conference Board). Tym razem jednak wątpliwe, by ktokolwiek sądził, że dobre dane będą zwiastunem mitycznego „ograniczenia QE3”, skoro raptem dzień wcześniej Bernanke dał do zrozumienia, że kreacja pieniądza będzie jeszcze trwać i trwać, i to na dużą skalę. Dobre dane mogły więc zostać (o ile w ogóle wzięto je pod uwagę) zinterpretowane klasycznie – czyli jako zachęta do większego ryzykowania. Tym samym EUR/USD osunął się jedynie do 1,3510. Co więcej, dziś rano byki znów próbują windować kurs – kwadrans po ósmej mamy 1,3538. Kalendarium jest zasadniczo puste, ale jako ciekawostkę można podać, że w Indiach tamtejszy bank centralny podniósł stopę procentową z 7,25 proc. do 7,50 proc., niejako wbrew światowym tendencjom. Warto mieć na uwadze, że poniedziałek przyniesie nam całą serię odczytów PMI dla przemysłu i usług (Francja, Niemcy, Strefa Euro). Mogą się one okazać słabe – weźmy pod uwagę, że ostatnio bardzo negatywnie zaskoczyła produkcja przemysłowa w Strefie Euro (co prawda, za lipiec), podobnie sprzedaż detaliczna w tym regionie.
Dziś wskaźniki koniunktury
Wskaźniki koniunktury gospodarczej i konsumenckiej, jakie dziś opublikuje GUS, nie będą może same w sobie miały dużego wpływu na pary walutowe, ale mogą dać pewne przybliżenie sytuacji ekonomicznej, co warto wziąć pod uwagę, jeśli ktoś myśli w kategoriach długoterminowych. Wskaźniki te poznamy o 14:00.
Na razie pary złotowe poniekąd odbijają sytuację z eurodolara, jak to się zresztą często dzieje. USD/PLN dotarł wczoraj do 3,1135 (a przypomnijmy, że rankiem notowano minimum na 3,0640), ale od tego czasu osunął się do 3,1045. Na EUR/PLN mamy kurs 4,2014, to również niżej niż maksima na poziomie 4,2080, notowane wczoraj. Wyznaczają one zresztą najbliższy opór.