Puls rynku
2016-02-18 07:43 | Czwartek na wykresach walut |
Raporty codzienne |
Jeszcze nie wszystko rozstrzygnięte
Naturalnie w długim terminie na forexie nigdy nic nie jest rozstrzygnięte, bo rynek widział już najrozmaitsze kursy (dość wspomnieć np. dolara za dwa złote kilka lat temu), niemniej my mówimy oczywiście o perspektywie rzędu kilku, kilkunastu dni.
Co nie zostało rozstrzygnięte? To mianowicie, czy eurodolar pójdzie bardziej na południe, tj. w stronę górnych ograniczeń dawnej konsolidacji, trwającej przez grudzień i styczeń. Oznaczałoby to ruch do okolic 1,1060-80. Owszem, wczoraj wykres niemalże otarł się o 1,11 – ale to jeszcze nie to. Poza tym dziś rano mamy raczej zakres 1,1140-50, świeca dzienna na razie rodzi się jako biała.
Taka patowa sytuacja trwa już trzeci dzień. Właściwie nie ma powodów, by jakoś znacząco podbijać dolara, biorąc pod uwagę gołębie wypowiedzi oficjeli Fed, takich jak Rosengren czy Harker – a także patrząc na dane makro z USA, jakie napływały w ostatnich tygodniach i miesiącach. Rynek zresztą nadal przecież nisko wycenia wizję marcowej podwyżki stóp. Ba, gołębio wypowiedział się też James Bullar, mówiąc o tym, że podnoszenie stóp przy malejących oczekiwaniach inflacyjnych byłoby niemądre (unwise).
Z drugiej strony, 11 lutego notowano na wykresie 1,1375 – zatem korekta jest rzeczą zrozumiałą. Pytanie tylko, czy przypadkiem nie doszła ona już do końca? Będzie to oczywiście zależeć po części od danych makro i innych wydarzeń. Dziś o 13:30 poznamy protokół z posiedzenia EBC, o 14:30 indeks Fed z Filadelfii i tygodniową liczbę wniosków o zasiłek w USA, potem (o 16:00) indeks Conference Board (wyprzedzający), zaś o 17:00 dane o tygodniowej zmianie zapasów paliw. Nam wydaje się, że przynajmniej lekki powrót na północ, jeśli chodzi o główną parę, tj. powrót w okolice 1,12 – 1,1235 – nie byłby zaskoczeniem.
Kondycja PLN
Na USD/PLN widzimy 3,9425. Jeśli weźmiemy szczyty z 26 stycznia i 8 lutego, to otrzymamy klarowny, silny trend spadkowy – ten jednak został już rozbity trzy dni temu. Z drugiej strony, wzrosty osiągnęły tylko 3,9615 (mniej więcej), a na razie jesteśmy niżej. Gdyby eurodolar wrócił trochę na północ, to u nas byłoby "do zrobienia" 3,9270-80. Niższe wsparcia to 3,90, 3,8860 i w końcu 3,86 – linia dołków z grudnia.
Na EUR/PLN dość patowa sytuacja – kurs to 4,3950. Gdyby jednak na głównej parze miała nastąpić korekta, to oznaczałoby to tam wzrost wartości euro, a to z dużym prawdopodobieństwem wzmocniłoby euro także i na interesującej nas parze związanej z PLN. Tymczasem obecne kursy to dolne ograniczenie wielodniowej konsolidacji, więc nabywcy euro być może powinni korzystać. Z drugiej strony, w odwodzie jest jeszcze wsparcie 4,3750, jakkolwiek testowano je tylko raz, 2 lutego. Jest to oczywiście jakiś scenariusz, ale mniej prawdopodobny.
O 14:00 poznamy wskaźniki koniunktury konsumenckiej (nie powinny wpłynąć na waluty) oraz protokół z posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej.