Puls rynku
2018-08-13 22:03 | Gorąca linia z Ankary |
Raporty codzienne |
Ciężki czas
Są pewnie i tacy, dla których to dobry czas: na każdym załamaniu ktoś przecież zarabia. Ogólnie jednak przyjmuje się, że atmosfera na rynkach jest kiepska: np. niektóre główne indeksy zachodniej Europy poszły dziś w dół. Mowa o CAC40, DAX czy FTSE250.
Z drugiej strony, taka np. polska giełda częściowo wygrała sesję, bo na plus wyszły WIG i WIG20. Tak czy inaczej, głównym tematem na rynkach jest Turcja. Turcja, co do której twierdzi się, że weszła na klasyczną drogę kryzysową: po okresie wzrostu napędzanego kredytami, głównie dolarowymi, przyszły tarcia polityczne między Ankarą i Waszyngtonem, które szybko doprowadziły do paniki. Zresztą, lira turecka traciła na wartości już od dawna, tyle że nie tak ostro. Para USD/TRY przebijała dziś poziom 7 pkt, a przecież rok temu wykres był w pobliżu 3,5 pkt.
Bank centralny Turcji chce pomóc gospodarce poprzez wtłoczenie w nią dużej puli pieniędzy, m.in. przez obniżkę poziomu rezerw obowiązujących banki komercyjne. Oczywiście duża ilość pieniądza to także duża inflacja, ale w tym wypadku chodzi po prostu o to, by zagwarantować bankom wypłacalność. Sam prezydent Erdogan ciska kolejne pogróżki pod adresem USA, w całej sytuacji doszukuje się spisku (co w jakimś sensie jest prawdą: Trump musiał wiedzieć, jak jego ruchy skończą się na poziomie ekonomicznym) i apeluje do obywateli, by sprzedawali waluty zagraniczne.
Tymczasem eurodolar jest nisko, na 1,1390. W minimach kreślono 1,1365, maksima to raptem 1,1430. Nie bez znaczenia jest fakt, iż Komisja Europejska oficjalnie przyznała, iż kwestia turecka może być szkodliwa dla banków europejskich, które kredytują Ankarę.
Na złotym
Cała ta sytuacja nie pomaga złotemu. Dotyczy to zwłaszcza pary dolarowej, która jeszcze kilka dni temu delikatnie testowała rejony niższe niż 3,78 - a teraz klaruje się przy 3,78.
Co do euro-złotego, to tutaj widzimy 4,3080 - ale wykres wybiegał dziś powyżej 4,32. Na obu parach potwierdziły się więc tendencje osłabiające PLN. Owszem, gdyby nie wydarzenia na linii Turcja - USA, to być może złoty jeszcze trochę by się wzmocnił, albo trzymał się w wąskim przedziale. Niepokoje fundamentalne przyspieszyły jednak tok wydarzeń. Mimo wszystko możemy sobie winszować: nasze przeświadczenie z początku roku o stopniowym postępie procesu osłabiania PLN sprawdza się, z dokładnością do korekt, niekiedy oczywiście sporych.