Puls rynku
2015-03-27 17:47 | Kwestia dalszych wzrostów eurodolara |
Raporty tygodniowe |
Sprawa poziomu 1,10
Kwestia, o której wspomnieliśmy w tytule raportu, nie została jeszcze rozwiązana. Dziś rano wydawało się, że korekta na eurodolarze – korekta wzrostowa – zmierza ku końcowi. Zaznaczaliśmy jednak, że jest to w dużej mierze kwestia tego, czy faktycznie zostanie przebita linia, którą uznaliśmy za wyznaczającą trend wzrostowy. Trend krótkoterminowy, biegnący od 13 marca, świadczący właśnie o korekcie.
Otóż przypomnijmy wpierw, że przez kilka dni dość intensywnie testowano linię 1,10. Notowano niekiedy wyjścia do 1,1050. Niektóre czynniki istotnie temu sprzyjały. Z Grecji, poza plotkami przebiegającymi gdzieś w tle, nie było znaczniejszych informacji o jawnie niepokojącym wydźwięku. Jednocześnie np. indeksy PMI dla przemysłu i usług Niemiec i Strefy Euro, podane we wtorek, wypadły bardzo przyzwoicie. Przykładowo, przemysłowy dla Niemiec wzrósł z 51,1 pkt do 52,4 pkt, a usługowy dla całej Strefy z 53,7 pkt do 54,3 pkt.
W USA PMI też były przyzwoite, ale rynek szukał raczej argumentów za podbijaniem wartości euro, dlatego uznał dane z Europy za ważniejsze. Co więcej, w czwartek pojawiły się np. słabe odczyty z USA, mianowicie o zamówieniach.
Dziś amerykańska dynamika PKB za IV kwartał okazała się słabsza od przewidywań, annualizowany wynik to 2,2 proc., a nie 2,4 proc., na co liczył rynek. Co w związku z tym? Otóż wydaje się, że trend wzrostowy (korekcyjny, sygnalizowany przez nas wyżej) faktycznie się obronił, stąd też ok. 17:30 na EUR/USD notowane są wartości rzędu 1,0920. Naturalnie to wciąż jeszcze nie 1,10, ani tym bardziej wyższe poziomy (przypominamy, że za mocny opór można uznać strefę 1,11 – 1,1150), niemniej w jakiś sposób świadczy to o tym, że gracze stawiający na euro nie zamierzają się poddawać.
Początek przyszłego tygodnia to m.in. indeksy koniunktury gospodarczej ze Strefy Euro za marzec, choć one same nie będą bardzo istotne dla EUR/USD. Podana jednak zostanie w poniedziałek także inflacja CPI z Niemiec. Będziemy się mogli również dowiedzieć – i to będzie chyba najważniejsze – czy KE zaakceptuje greckie propozycje reform gospodarczych. Jeśli tak, to naturalne będzie dalsze zwiększanie wartości euro w imię dobrych nastrojów, choć cały czas zakładamy, że to korekta w obrębie trendu spadkowego, a nie całkowita, np. wielomiesięczna, zmiana ogólnej tendencji.
Co ze złotym?
Nasza teza o tym, że na EUR/PLN trwa zasadniczo trend spadkowy, w sumie dość oczywista, potwierdziła się. Mierzymy ten trend od przełomu stycznia i lutego 2015. Dzięki poprawie nastrojów i mimo umocnienia euro do dolara (czy w zasadzie dzięki temu) można było ostatnio bardzo tanio kupować euro, za 4,08 i nawet taniej. Po dzisiejszych zawirowaniach na głównej parze złoty stracił troszkę na wartości, wychodzimy już ponad 4,10, ale nie jest to szczególnie zaskakujące. Za opór można uznać okolice 4,1130 – 4,1150, wyżej 4,1420.
Na USD/PLN ruchy eurodolara odbijają się bardzo klarownie, w związku z tym po testowaniu 3,69 – 3,70 doszło dziś do wzrostów w kierunku 3,7930, choć po słabszym odczycie PKB z USA złoty znów zyskał na wartości. Pod koniec dnia zakres wahań to ok. 3,75 – 3,76. Teoretycznie, gdyby eurodolar dalej szedł na północ, to realne byłoby doprowadzenie spadków nie tylko do 3,70, ale nawet do 3,65 i 3,62.