Puls rynku
2014-05-05 08:32 | Na USD/PLN bezpiecznie |
Raporty codzienne |
Ku górze mimo wszystko
Zgodnie z tym, co pisaliśmy jakiś czas temu, np. przed mniej więcej miesiącem, ogólna, długoterminowa tendencja na eurodolarze jest mimo wszystko wzrostowa. Mimo wszystko, bo np. na początku kwietnia faktycznie mieliśmy zejścia nawet do 1,37 i niżej – ale z drugiej strony spadek ten potem został odpracowany, a dzisiejszy poranny kurs to 1,3880. Zgodnie zatem z zasadą trendu wzrostowego dołki wciąż są coraz wyżej, tym niemniej jest też faktem, że po drugiej stronie, tej północnej, mamy opór mniej więcej na 1,3930 – 1,3940. Jeśli nie uda się go przebić, to rzeczywiście nie jest wykluczone, iż notowania będą się zawężać pod tą granicą – aż do przesilenia i zmiany trendu. To jednak na razie tylko spekulacje.
Dziś na sytuację mogą wpłynąć dane z godziny 11:00 o inflacji PPI w Strefie Euro. Niska inflacja może zachęcić EBC do śmiałego zastosowania nadzwyczajnych środków, takich jak quantitative easing – w myśl zasady "skoro inflacja jest niska, to nic się złego nie stanie, jeśli dodrukujemy nieco pieniędzy". Oczywiście dziś poznamy inflację PPI, a dużo ważniejsza jest tu CPI. Zresztą faktyczna reakcja EBC to kwestia dalszej przyszłości, po drodze będą występowały liczne inne czynniki. Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy, to o 15:45 poznamy indeks PMI dla usług w USA, o 16:00 raport ISM również dla usług tego kraju.
Odmienne obrazy
Na USD/PLN mamy wciąż monotonną konsolidację, z dołu ograniczaną przez 3,02, z góry mniej więcej przez 3,04 lub nieznacznie wyższe poziomy. To widok znany od połowy kwietnia, a jeśli pominąć wcześniejsze krótkie umocnienie w kierunku 3 zł, to konsolidacja trwa jeszcze dłużej, od początku wiosny. Cały czas można więc mówić o dobrych poziomach na kupno USD/PLN, biorąc pod uwagę, że zejścia (trwałego) poniżej 3 zł nie było od lat, a przecież choćby i w ostatnim roku zdarzały się kursy nawet rzędu 3,20, 3,30 i wyższe.
Trend mamy natomiast na EUR/PLN – ok. 10 kwietnia notowano jeszcze poziom 4,16, 28 kwietnia zdarzały się już maksima na 4,2170, a i dziś w sumie jesteśmy dość wysoko (4,2045). Wydaje się, że to właśnie na EUR/PLN odbija się sprawa Ukrainy. Oczywiście nie wiadomo do końca, jak zostanie ona rozwiązana, aczkolwiek można podejrzewać, że dojdzie tak naprawdę do podziału państwa – rząd w Kijowie zdaje się być zbyt słaby, by toczyć autentyczną wojnę, a mało prawdopodobne, by Zachód realnie mu pomógł. Nawet jednak, jeśli nie nastąpi poważna eskalacja wojny domowej (taka jak na Bałkanach ćwierć wieku temu), to na razie wciąż mamy napięcie, a i później trochę potrwa, nim stosunki ekonomiczne wrócą do normy (zresztą – będzie to zapewne inna norma niż obecna). Obraz ten nie skłania do inwestowania w hrywnę (na wykresie EUR/UAH od lutego mamy bardzo silny trend wzrostowy, tj. osłabiający walutę wschodnich sąsiadów), może też odstraszać od złotego.