Puls rynku
2017-08-21 20:42 | Parę rzeczy po drodze do piątku |
Raporty codzienne |
Co widać na świecie
Po południu eurodolar podskoczył z rejonów typu 1,1730 do 1,1825 (czy nawet wyżej, według niektórych platform). Tym samym dolar stracił na wartości, euro stało się droższe. W gruncie rzeczy w kalendarium nie było zbyt wiele, ale może tym się objawiają wahania nastrojów przed Jackson Hole?
Sławetne sympozjum mamy w piątek, wypowiedzą się tam Janet Yellen i Mario Draghi. Niektórzy przypominają, przywołując przykład poprzedniego szefa EBC, p. Tricheta, że ewentualne werbalne interwencje Draghiego przeciwko mocnemu euro mogą w ogóle nie przynieść skutku. Przynajmniej tak się przydarzyło Trichetowi. W ogóle zresztą w ostatnim raporcie z obrad EBC też pojawiły się fragmenty gołębie, przestrzegające przed możliwością "przestrzelenia" stóp w przyszłości; euro się wtedy osłabiło, ale jedynie przejściowo.
Tym bardziej więc euro powinno utrzymać pozycję, jeśli okaże się, że Draghi wcale nie chce go osłabiać i być wielkim gołębiem; jeśli dopuści opcję zacieśnienia polityki i powie coś, co zostanie odebrane jako wyraz mentalnego odchodzenia od wizji przeciągania QE w nieskończoność. Skądinąd wiemy też, że w EBC są wyraźne głosy przeciwko kontynuacji QE ponad miarę.
Dodajmy jeszcze, że przed Jackson Hole mamy mimo wszystko także parę innych ciekawych wątków. Pisaliśmy o nich rano. Na przykład jutro poznamy indeks ZEW z Niemiec i indeks Richmond Fed z USA, w środę przyjdzie czas na indeksy PMI dla przemysłu i usług, w czwartek – na PKB Wielkiej Brytanii. To ostatnie to oczywiście temat dla funta, który dziś stracił do euro – wykres GBP/EUR notował co prawda 1,0976, ale osunął się do 1,0915 po południu. Tak rynek najwidoczniej zareagował na publikację przez brytyjski rząd nowych dokumentów opisujących planowane przyszłe relacje z UE.
Nasz orzeł
Na kursie pary łączącej euro ze złotym widać było dziś chwilowe zejście do ok. 4,2680, ale był to jedynie niefortunny test, bo finalizujemy dzień powyżej 4,28. Dopóki nie przebijemy 4,30, dopóty sytuacja umożliwia chwytanie lokalnych dołków, ale generalnie uważamy, że trend jest (od połowy maja) wzrostowy, tj. osłabiający PLN.
Na dolarze widzieliśmy dziś ruch z 3,6455 do 3,6120, tak więc wahnięcie było spore. Tym niemniej ta para ma swoją specyfikę i równie dobrze za chwilę możemy wrócić kilka groszy wyżej. Za chwilę, tj. za dzień, dwa, trzy. Wstępnie nie uważamy, by było teraz możliwe ostre kontynuowanie trendu spadkowego, wszczętego ok. 8 miesięcy temu. Wymagałoby to zapewne wyraźnego przebicia 1,19 na EUR/USD. A to wymagałoby sporych zaskoczeń w danych makro i w Jackson Hole.
Złoty zyskał też i do funta, tj. rano było 4,6930, po południu 4,6640, teraz jesteśmy ponad grosz powyżej dołka.
Z innych wieści: resort rozwoju poinformował, że na sierpień spodziewa się wzrostu produkcji sprzedanej przemysłu o ok. 6 proc. lub więcej (w skali rocznej). W lipcu odnotowano zwyżkę o 6,2 proc., niemniej na rynku krążyły prognozy rzędu 8,4 proc., więc odczyt odebrano jako słaby.