Puls rynku
2014-08-29 15:20 | Pięć dni osłabionego orła |
Raporty tygodniowe |
Wykres na minimach
W gruncie rzeczy w kończącym się tygodniu eurodolar nie tracił już zbytnio na wartości. Cóż jednak z tego, skoro po wydarzeniach ostatniego piątku (seminarium w Jacksone Hole i przemówienie wygłoszone tam przez Mario Draghiego, sugerujące przyszłą luźną politykę EBC) i tak znajdował się już nader nisko.
W ciągu pięciu dni wahania obejmowały obszar od 1,3153 do 1,3220. Ten ostatni osiągnięto wczoraj, ale nie stało się to bynajmniej zaczątkiem jakiejkolwiek większej korekty. Czynniki, które przemawiają za silnym dolarem i słabym euro, to: - wspomniana wyżej polityka EBC (a ściślej: wizja, w której Bank zaczyna procedurę luzowania ilościowego, czyli generowania euro w taki sposób, w jaki robi to Fed w USA w ramach QE); - dość dobre dane makroekonomiczne z USA (z rynku pracy, z nieruchomości, a także dotyczące dynamiki PKB), które zwiększają prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych i ograniczania QE; - niezbyt budujące dane ze Strefy Euro i Niemiec (w Niemczech np. bardzo słabo wypadła lipcowa sprzedaż detaliczna, o czym pisaliśmy rano); - ogólna sytuacja związana z Ukrainą i Rosją, a więc m.in. rezultaty sankcji gospodarczych dla ekonomii Europy.
Poziom, który testowano rok temu we wrześniu, to 1,31. Trochę jeszcze nam do niego brakuje, ale całkiem możliwe, że będzie on znów testowany. Co więcej, nie ma zbytnio przesłanek, które pozwalałyby sądzić, że później nastąpi klarowna i trwała odmiana trendu, choć możliwe są dłuższe okresy konsolidacji (jak w tym tygodniu lub w pierwszej połowie sierpnia, gdy jeszcze toczyła się batalia wokół 1,34).
Czas słabego PLN
Złoty w tym tygodniu nie miał się najlepiej, ujmują rzecz delikatnie. Minimum z pięciu dni na EUR/PLN to 4,1753 (w poniedziałek), maksimum to 4,2336 (dziś). Po godzinie 15:00 mamy cenę nieco lepszą (z punktu widzenia kupujących od euro) od tego szczytu, mianowicie 4,2160. Ogólna perspektywa nie jest jednak zbyt dobra i nawet jeśli złoty nie będzie na razie tracił aż tak bardzo, to wątpliwe, by wrócił na dłużej do poziomów poniżej 4,20 – a tym bardziej do poziomów z lipca.
Na USD/PLN minimum i maksimum to 3,1626 i 3,2164. Obecnie mamy 3,1980, a więc schodzimy wstępnie z górki. Dokąd? Sukcesem byłyby linie 3,1875, 3,1835 i 3,1730.
Złotemu nie służy zarówno napięcie na linii Ukraina – Rosja, ponieważ postrzegany jest jako ryzykowne aktywo (a polska gospodarka pada mocno ofiarą całej sytuacji związanej nie tylko z sankcjami, ale też i z wszelkimi kontraktami na wschodzie), jak i kurs eurodolara. Co więcej, w tym tygodniu Marek Belka dał do zrozumienia, że inflacja jest bardzo niska (a to zwiększa prawdopodobieństwo redukcji stóp), poza tym ogłosił, że zbyt mocny złoty byłby groźniejszy od słabego.