Puls rynku
2017-12-07 23:17 | Rekonstrukcja w tle |
Raporty codzienne |
Eurodolar i jego notowania
1,1770-75 – takie mniej więcej kursy eurodolara widzimy dziś późnym wieczorem, tuż przed piątkiem – który przyniesie nam payrollsy, tj. oficjalne, rządowe dane z rynku pracy USA.
Dolar jest więc dość mocny, biorąc pod uwagę, że jeszcze wczoraj notowano poziom 1,1850. Rynek zdaje się liczyć na dobre dane o zatrudnieniu, a zresztą tak czy inaczej można się spodziewać grudniowej podwyżki stóp procentowych. Mało tego: większość analityków ankietowanych przez Reuters uważa, że w 2018 roku wykonane zostaną jeszcze trzy ruchy.
Oczywiście w ogólności wykres eurodolara biegnie w szerokiej konsolidacji. Dziś można powiedzieć, że od przełomu lipca i sierpnia to rejon 1,1560 – 1,21. U progu listopada zanotowano minima, potem mieliśmy tendencję zwyżkową, następnie parę dni konsolidacji i w grudniu proces umocnienia waluty USA.
Dziś zresztą zawiodły dane z ważnego kraju europejskiego, tj. z Niemiec – te o produkcji przemysłowej. W październiku oczekiwano +1,1 proc. m/m oraz +4,3 proc. r/r, a faktycznie było -1,4 proc. m/m oraz +2,7 proc. r/r.
Nowy czas?
Trudno, byśmy w takich tematach rywalizowali z mediami publikującymi typowe newsy, tak więc powiemy krótko, bo czytelnik już wie: nowym premierem będzie Mateusz Morawiecki, a wicepremierem... podobno pani Szydło. Wyraz docenienia przez prezesa – czy nieprzyjemne upokorzenie, które trzeba przyjąć z godnością? To już materiał dla komentatorów politycznych.
Nas interesuje to, co rozgrywa się na złotym. Otóż przełomu nie ma. Oczywiście, euro-złoty poszedł w dół, o ile maksima z dnia to 4,2150 – o tyle teraz mamy ok. 4,2050 i mniej. Złoty zarobił, ale bez rewelacji. Pod koniec listopada para odbił się od 4,18 i wcale nie jest powiedziane, że tam wróci. Morawiecki to teoretycznie impuls pozytywny, biorąc pod uwagę, że tzw. rynki finansowe lubią ludzi ze swego środowiska i nie mających łatki dziwaka czy ekstremisty – a przecież p. Mateusz to "człowiek banków". Tym niemniej złotym i tak bardziej rządzą czynniki globalne lub ew. polska gospodarka. Co do tej ostatniej, to jutro agencja Fitch ma nam sprawdzić rating, a parę dni temu podniosła prognozy PKB na 2017 – 2018. Źle zatem nie jest.
USD/PLN od początku miesiąca sukcesywnie wraca w głąb konsolidacji trwającej od lipca i bardzo szerokiej, od 3,52 do 3,69 (w przybliżeniu). Tu mamy teraz 3,57. Wielkiego ruchu na fali rekonstrukcji rządu nie ma.
Silnie straciliśmy dziś do funta, jest bowiem 4,81 – 4,82 – a minima z dnia to 4,7580. To wyraz informacji sprzed paru godzin, które wzmocniły funta, a według których bliski jest ten element porozumienia brexitowego, który dotyczy kwestii granicy pomiędzy Irlandią a Irlandią Północną.