FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

23 grudzień 2024

Puls rynku

2015-10-21 07:16

Środa na trzech parach

Raporty codzienne

Dziś niewiele danych
Ogólnie dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne nie jest zbyt obfite, a w szczególności trudno mówić o danych, które byłyby w wyraźny sposób ważne dla eurodolara. Jeśli chodzi np. o doniesienia z USA, to o 13:00 poznamy tygodniową dynamikę wniosków o kredyt hipoteczny, co może mieć pewne znaczenie (ale raczej nie przełomowe), zaś o 16:30 dane o tygodniowej zmianie zapasów paliw (co raczej nie wpłynie znacząco na kurs; już wczoraj zresztą swoje odczyty w tym temacie przedstawił American Petroleum Institute). Znany jest już bilans handlu zagranicznego Japonii. Spodziewano się nadwyżki 84,5 mld JPY, było 114,5 mld JPY – ale na minusie (za wrzesień). Eksport wzrósł tylko o 0,6 proc. r/r (liczono na +3,4 proc.). Na razie EUR/USD jest na poziomie 1,1360. Pierwszy opór lokować można zapewne przy 1,14, wyżej istotna może być strefa 1,1440-60 (patrząc na kilkumiesięczne notowania przy interwale dziennym). Wsparciem może być linia dołka na 1,1305, który testowano 19 października, niżej rozważać można np. 1,1240-60, a także strefę 1,1090 – 1,1105.

Rodzimy orzeł
Polski złoty osłabił się wydatnie w relacji do euro i wykres EUR/PLN wykracza już chwilami ponad 4,26. Pozostało jeszcze trochę miejsca, jeśli weźmiemy pod uwagę szczyty na 4,2665, notowane pod koniec sierpnia – zatem jest cień nadziei, że tamtych maksimów na razie nie przebijemy. Co więcej, po kilku wzrostowych dniach naturalna byłaby lekka korekta, np. w kierunku 4,24. Do tego wskazane byłoby jednak, aby eurodolar nie wzbijał się w górę, a najlepiej – żeby poszedł nieco w dół.

Oczywiście ruch eurodolara w dół poskutkuje jeszcze większym osłabieniem złotego na drugiej z par, na USD/PLN. Tam mamy obecnie 3,75. Mocnym oporem zdaje się 3,8115-20, choć przy dobrych (dla tej pary) wiatrach powinny wystarczyć okolice 3,76.

Na wykresie rentowności polskich obligacji 10-letnich trend od początku lipca (gdy notowano 3,4 proc.) jest wyraźnie spadkowy, ale z kolei od 5 – 6 października, tj. od minimów na 2,6 proc., mamy fazę zwyżkową, obecnie ok. 2,75 proc. To w sumie testowanie jednej ze stref oporu, wyżej istotny może być poziom 2,88 proc. Przypomnijmy, że im wyższe rentowności, tym niższa cena polskich obligacji, niższy popyt na nie. Sile naszej waluty służą (ceteris paribus) rentowności niższe (i zarazem wyższe ceny papierów).

Tomasz Witczak
Na złotym działo się więcej niż na świecie -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice