Puls rynku
2017-01-11 06:01 | Środa na walutowym targu |
Raporty codzienne |
Dolarze, broń się
I broni się – faktycznie, jakby wiedziony tego rodzaju wezwaniem. O ile np. wczoraj notowano wyjścia głównej pary w rewiry rzędu 1,0625, o tyle dziś rano mamy ok. 1,0545. Jak widać, amerykańska waluta nie daje za wygraną.
Wczoraj zresztą (a także we wcześniejszych raportach) proponowaliśmy, by wytyczyć linię spadkową przez maksima z 4 listopada i 8 grudnia, nie przejmując się chwilowym wyskokiem z 9 listopada. Otóż taka linia najwyraźniej została wczoraj potwierdzona. Jeśli na rynku ktoś poza nami rzeczywiście ją ujrzał (no cóż – nie tyle ktoś, ile większa liczba graczy), to faktycznie mogło to w ten sposób zadziałać.
Naturalnie nie musi to znaczyć, że już – zaraz – teraz główna para pobiegnie ostro na południe, np. w stronę 1,0. Rzecz jasna już sam poziom 1,05 może być pewnym ograniczeniem, a cóż dopiero rejon ok. 1,0340-50.
Dodajmy, że o 17:00 mamy konferencję prasową Donalda Trumpa. Jego prezydentura, tzn. przyszłe rządy jego administracji, to coś, co na rynkach generalnie odbiera się jako czynnik pro-dolarowy – w tym sensie, że nowa polityka być może napędzi PKB, np. w związku z planowanymi obniżkami podatków. Ostatecznie jednak on sam jest dość nieprzewidywalny. Na razie jednak, jak widzieliśmy, eurodolar pozycjonuje się relatywie nisko.
Dziś o 9:00 poznamy hiszpańską produkcję przemysłową, ale ważniejsze globalnie będą dane brytyjskie za listopad: bilans handlu zagranicznego i tamtejsza produkcja w przemyśle. Poznamy je o 10:30. Jeżeli będą dobre, to funt może trochę odzyskać. Ostatnio, jak wiemy, znów stracił – na fali wypowiedzi premier Theresy May, które sugerowały 'twardy' Brexit. Para GBP/EUR, która jeszcze u progu stycznia notowała 1,1835, wczoraj niemalże otarła się o 1,14. Dziś jesteśmy wyżej (1,1530), ale jednak funt jest słaby. Można zresztą przypomnieć, że przed referendum brexitowym łapano kursy mocno ponad 1,30.
Na GBP/USD mamy 1,2160. Wczorajszy dołek to właściwie 1,21 – a jeszcze 5 i 6 stycznia byliśmy powyżej 1,24.
Na polskim rynku
Dziś – zapewne około południa – RPP określi stopy procentowe w Polsce, czyli najprawdopodobniej potwierdzi te, które mamy obecnie. Ważniejszy będzie komunikat, który ukaże się o 16:00. Istotne będzie to, czy przybierze nieco bardziej jastrzębi wymiar, np. w świetle rosnącej już inflacji.
Co się tyczy piątku, to nie twierdzimy, że Moody's i Fitch z pewnością obniżą nam rating – ale nie można wykluczyć takiego scenariusza. Owszem, nie byłby on może tak bolesny jak ubiegłoroczny ruch S&P, bo i tak przez wiele miesięcy rynek przyzwyczajał się do tego, że Fitch i Moody's mogą pójść śladem konkurencji – ale jednak złoty mógłby stracić dobrych parę groszy, nawet jeśli byłby to czynnik krótkoterminowy. Nawiasem mówiąc, Standard & Poor's obniżyła wczoraj prognozę PKB Polski na rok 2016 z 3 proc. do 2,8 proc. r/r, zaś na 2017 z 3,3 proc. do 3,2 proc.
USD/PLN jest, gdy piszemy te słowa, trochę poniżej 4,14. Ostatnich kilka dni to dość szerokie i chaotyczne wahania, wynikające z niepewności na eurodolarze. EUR/PLN jest przy 4,3660 – widać lekką próbę powrotu na niższe poziomy, acz 4,35 zdaje się być dobrym wsparciem. Naturalnie w bardzo długim terminie (np. ok. półtorarocznym) złoty na tej parze mimo wszystko systematycznie traci.