Puls rynku
2015-04-17 17:48 | Stany w słabszej formie |
Raporty tygodniowe |
Eurodolar podwyższył notowania
Parę tygodni, a tym bardziej parę miesięcy temu wiele wskazywało na to, że gospodarka Stanów Zjednoczonych ma się całkiem nieźle, a sytuacja zmierza ku podwyżce stóp. Oczywiście w największej ogólności podwyżka stóp to wciąż perspektywa dla dolara i USA, tyle że ostatnie wydarzenia – a ściślej, ostatnie odczyty – odsunęły wizję wyższego kosztu pieniądza nieco bardziej w przyszłość.
Otóż mieliśmy najpierw słabe payrollsy, czyli dane o zmianie zatrudnienia, a do tego (w tym tygodniu) dość mizerne informacje o sprzedaży detalicznej czy produkcji przemysłowej. Rynek uznał zatem, że wypada podbić notowania wspólnej waluty Strefy Euro. Przemówienie Mario Draghiego w środę nie wniosło nic szczególnego, ale w takim razie nie dało też powodu do schodzenia w dół.
Finalnie zatem pod koniec tygodnia dobijaliśmy niemal do 1,0850. Wydawałoby się, że to ponowny atak byków, który być może doprowadzi nas nawet i do 1,10 – ale nie bylibyśmy tego tak bardzo pewni.
Pod koniec piątku mamy 1,0780, a więc notowania już lekko spadają. W przyszłym tygodniu intensywnie będzie się rozwijać wątek grecki, a to niekoniecznie musi być powód do optymizmu. Owszem, sądzimy, że sprawy zostaną, by użyć kolokwializmu, przyklepane (po raz kolejny i tymczasowo), ale w międzyczasie (np. do 24 kwietnia, kiedy mamy spotkanie Eurogrupy) nie można wykluczyć wzrostu ryzyka. To nie będzie służyło wspólnej walucie i tradycyjnie dolar będzie wtedy bezpieczną przystanią. Temat grecki powróci mniej więcej w połowie maja, gdy wypłynie kwestia zapłaty kolejnej transzy pożyczki.
Okolice 1,0725-30 można uznać za lokalne wsparcie, kolejne to 1,0670 oraz 1,0630-40. Oczywiście jeszcze niżej bardzo poważne ograniczenie to 1,0460 – 1,05.
Co ze złotym?
Na EUR/PLN ważną kwestią jest linia 4 zł. Zielone światło dla mocnego złotego dała Rada Polityki Pieniężnej, która – niejako w ślad za ministrem finansów i jednym z członków zarządu NBP, E. Gatnarem – uznała, że nie ma obecnie problemu zbyt dużej siły polskiej waluty.
Ale na EUR/PLN wpływają też inne czynniki, w tym eurodolar, który w tym tygodniu, jak pisaliśmy wyżej, poszedł trochę do góry. Stąd też na parze notowano wybicia nawet powyżej linii 4,04, a i teraz mamy 4,0250, co oznacza, że perspektywa 4 zł troszkę się oddaliła.
Co do USD/PLN, to tu niemal otarliśmy się o 3,70, aczkolwiek było to dość wyjątkowe. Gdyby eurodolar jeszcze szedł na północ, to wsparcia na USD/PLN widzimy przy 3,68 – 3,69. Zakładamy jednak, że na razie para wróci na nieco wyższe poziomy. Poważnym oporem są okolice 3,80 i 3,8140.