Puls rynku
2018-10-19 22:26 | Tydzień słabych danych z Polski |
Raporty tygodniowe |
Sytuacja poza Polską
Pod koniec tygodnia - a słowa te piszemy w piątek przed 22:00 - euro znów zarabia do dolara. Innymi słowy, wykres eurodolara biegnie w górę, jakkolwiek daleko mu choćby do poziomów, które notowano u progu tygodnia. A było to nawet 1,1620.
Dolar się wzmacniał m.in. dlatego, że Fed raczej nastawiony jest na trzymanie swego dotychczasowego kursu na zacieśnianie polityki monetarnej, a lamenty i pogróżki Trumpa w tej kwestii są raczej wliczone w koszty i traktowane jako zło tyleż konieczne, co raczej nie mające wielkiego wpływu. Trump zresztą łamie w ten sposób niepisaną konwencję i np. p. Kudlow, prezydencki doradca, musiał później tłumaczyć swego szefa na język politycznej elegancji, zapewniając, że jego celem nie jest wywieranie nacisku na FOMC.
Bruksela z jednej strony źle się wypowiada o włoskich planach budżetowych, ale z drugiej - komisarz europejski Pierre Moscovici był dziś bardziej koncyliacyjny, mówiąc, iż UE nie będzie wtrącać się do polityki ekonomicznej włoskiego rządu i pouczać tegoż gremium.
Tak więc pod koniec tygodnia mamy na eurodolarze poziom 1,15. Minima, które zresztą osiągnięto dziś, to 1,1435.
Słabe dane
Ano cóż - był to generalnie tydzień słabych danych makro z Polski, w każdym razie słabszych od oczekiwań. Czyżby oznaczało to, że zastrzeżenia RPP, iż przyszłość może przynieść osłabienie koniunktury, już się spełniały?
Zawiodły dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniu. W tym pierwszym przypadku oczekiwano +7,1 proc. r/r, było +6,7 proc., w tym drugim miało być +3,4 proc. r/r, uzyskano tylko +3,2 proc. r/r. Produkcja przemysłowa wzrosła we wrześniu o 2,8 proc. r/r, gdy oczekiwano dynamiki 4,3 proc. Zawiodła też produkcja budowlano-montażowa: +16,4 proc. r/r (zakładano +18 proc.).
Wreszcie, dziś mieliśmy dane o sprzedaży detalicznej i też były mizerne. Dynamika roczna: +5,6 proc. Robi to wrażenie, ale nie jeśli się wie, że po rynku krążyły prognozy rzędu +7,6 proc., a w sierpniu było 9 proc. W skali miesięcznej wrzesień dał spadek o 3,4 proc.
A cóż działo się ze złotym? Na USD/PLN mieliśmy 16 października mniej niż 3,69 jako dołek, potem złoty zaczął się osłabiać, co wynikało głównie z przetasowań eurodolarowych oraz z kiepskich danych krajowych (rynek jakby zapomniał o podwyżce ratingu przez S&P). Maksima z dziś do 3,7635, ale korekta na głównej parze sprowadziła wykres niżej, kończymy na 3,7285.
Na euro-złotym proces osłabienia też w jakiejś mierze wystąpił. Dołek z 16/17 października to 4,2815, wczoraj mieliśmy prawie 4,31 - ale dziś wieczorem 4,2920. Ogólny obraz od przynajmniej 3 miesięcy można uznać za konsolidacyjny.