Puls rynku
2017-12-15 08:37 | W programie indeks NY Empire State |
Raporty codzienne |
Jaka sytuacja?
Czasami piątek jest dniem kulminacyjnym na forexie – np. wtedy, gdy pojawiają się dane z rynku pracy USA (zwykle to pierwszy piątek miesiąca). W tym tygodniu kulminacja została jednak rozegrana w środę wieczorem (decyzje FOMC) z dogrywką w czwartek po południu (decyzje EBC).
Ogólny obraz na eurodolarze jest taki: od początku grudnia (poziomy rzędu 1,1930-40) dolar zyskiwał na wartości, wykres zszedł ostatecznie w rejon 1,1730. Następnie notowania odbiły na północ, pomimo że przekaz Fed był relatywnie jastrzębi (podwyżka stóp i sugestia jeszcze trzech takich ruchów w roku 2018 oraz dwóch w 2019). Rynek jednak takiego właśnie przekazu się spodziewał, zaskoczeń nie było. W górę poszła wycena euro, trochę również z powodu oczekiwania na posiedzenie EBC. Tam też nie było zaskoczeń: stopy procentowe i skalę QE utrzymano, a Mario Draghi z jednej strony mówił o przyspieszającym wzroście gospodarczym, a z drugiej o tym, że inflację, która też rośnie, trzeba jeszcze stymulować dodrukiem euro. W tej sytuacji z okolic 1,1860 wykres przesunął się do 1,1770 i nawet niżej. Nadal jesteśmy poniżej 1,18.
Sytuacja nie jest do końca przesądzona (cóż, nigdy nie jest...), ale wstępnie wydaje się, iż nie czeka nas na razie gwałtowna przecena dolara. Wczorajsza świeca dzienna zakreśliła górnym knotem wysoki poziom, niemniej teraz jesteśmy niżej i chęci podbijania kursu są raczej stonowane. Z drugiej strony, można połączyć minima z listopada i (dotychczasowe) z grudnia, by otrzymać rodzaj linii trendu zwyżkowego. Ale z trzeciej strony, można również połączyć szczyty z września i listopada, by dojrzeć jednak tendencję spadkową... Prawda jest taka, że od przełomu lipca i sierpnia mamy konsolidację, a jej ogólny zakres to ok. 1,1560 – 1,21.
Dziś pewien wpływ na sytuację mogą mieć dwa odczyty z USA: indeks NY Empire State (o 14:30, prognoza to zejście z 19,4 pkt do 18,6 pkt) i produkcja przemysłowa za listopad (przewiduje się dynamikę miesięczną 0,3 proc.). Produkcję poznamy o 15:15. Naturalna interpretacja jest taka: dobre dane wesprą dolara i podtrzymają proces widoczny od początku grudnia. Problem leży jednak w tym, że tak naprawdę na pewien (dłuższy) czas mamy spokój z Fed i EBC, chyba że np. oficjele Fed zaczną się rakiem wycofywać z jastrzębich deklaracji, jak to w ostatnich latach bywało często po posiedzeniach. W każdym razie przeciwko grudniowej podwyżce były dwa głosy: Kashkari i Evansa.
Perypetie PLN
Wydaje się, że gracze nie wybronią już złotego przed przeceną – a w każdym razie nie cofną wykresu w głąb starej konsolidacji. Mowa o EUR/PLN, gdzie wyszliśmy wyraźnie ponad 4,22. Na razie jest ok. 4,2230. Wykres nie ucieka i teoretycznie wciąż jest szansa na wzmocnienie PLN, ale nie przeceniamy jej. Wymagałby ona zapewne spadku zaufania do dolara, co wzmocniłoby rynki wschodzące.
Dolar-złoty jest przy 3,5825, dość wysoko, choć w tym miesiącu bywał jeszcze wyżej. Funt stoi po 4,8155 zł, przez ostatnich kilka dni ostro podrożał, a złoty stracił (ok. 5 – 6 groszy).