Puls rynku
2017-08-24 21:01 | Why Wyoming? |
Raporty codzienne |
Jackson Hole
Eurodolar krąży dziś w okolicach 1,18 – dzienne minima to ok. 1,1785, maksima to jak na razie 1,1815. Zmienność nie jest duża, sytuacja jest wyśrodkowana. Rynek nie przejmuje się aż tak bardzo danymi makro czy kolejnymi zawirowaniami wokół Donalda Trumpa. Ten ostatni grozi, jak wiemy, zawieszeniem prac rządu, jeśli nie otrzyma środków pieniężnych na budowę muru chroniącego USA przed migrantami z Meksyku.
Ba, Trump zaatakował dziś nawet przedstawicieli własnej partii, tj. Republikańskiej, którzy jego zdaniem w kwestii budżetu wprowadzają niepotrzebne zamieszanie i są nielojalni. Oberwało się panom Ryanowi i McConnellowi.
Gracze forexowi czekają jednak raczej na jutrzejsze wystąpienia Janet Yellen i Mario Draghiego w Jackson Hole w Wyoming. Na tej cyklicznej konferencji bankierów centralnych zdarzały się już ważne deklaracje dotyczące polityki monetarnej. Zasadniczo prognozy mówią, że jutro ani Yellen, ani Draghi nie ogłoszą nic rewolucyjnego, ale brak deklaracji to też deklaracja. Na razie nastroje są pozytywne, jeśli rozumieć przez to nastawienie na przeciągnięcie ery taniego pieniądza. Innymi słowy, oczekuje się, że Yellen nie przedstawi silnego głosu za podwyżkami stóp w USA, a Draghi nie zapowie zamknięcia operacji QE czy jej ograniczenia.
Faktem jest jednak, że za zamknięciem QE zgodnie z terminem, tj. z końcem roku, jest np. niemiecka frakcja w kręgu EBC, tj. Jens Weidmann, szef Bundesbanku. Niewiele brakuje do tego, by EBC – trzymając się obecnych limitów – wyczerpał możliwości skupu obligacji niemieckich, a wówczas mógłby (musiał?) zwiększyć swe zaangażowanie w papiery innych krajów, co byłoby poniekąd ich finansowaniem, a to nic korzystnego dla Niemiec. Poza tym dane gospodarcze z Eurolandu są niezłe, a to utrudnia Draghiemu szukanie usprawiedliwienia dla przedłużania QE.
Ale cóż, na fali myśli o przyszłym zamknięciu QE tudzież na fali polepszających się danych gospodarczych euro i tak zyskuje już od początku roku. Zyskało sporo – i nic dziwnego, że po przebiciu górnego ograniczenia 2,5 letniej konsolidacji trend nie został klarownie pociągnięty w górę, tylko rozmył się w nowej konsolidacji.
Z innych informacji: mieliśmy dziś odczyt dynamiki PKB Wielkiej Brytanii, wpisał się w prognozy, wyniki to +0,3 proc. k/k oraz +1,7 proc. r/r za II kwartał. Zawiódł za to podany o 12:00 wskaźnik sprzedaży detalicznej liczony przez organizację CBI – oczekiwano 15 pkt, było -10 pkt.
Na złotym
Członkowie RPP, jak wynika z opublikowanych zapisków z obrad, oczekują, że do roku 2019 inflacja zbliży się do celu, tj. do poziomu 2,5 proc. rocznie. RPP liczy też na wzrost wydajności pracy. Generalne stanowisko Rady jest takie, że nie należy teraz podwyższać stóp – ale podczas rozmów pojawiły się głosy podkreślające, że zbyt długie utrzymywanie niskich stóp może przynieść skutki negatywne.
Złoty jednak zasadniczo reagował na nastroje światowe. I tak np. EUR/PLN z maksimów typu 4,2870 zszedł do 4,26. To jeszcze nie narusza zakresu wahań z ostatnich kilku dni, tak więc ani generalny trend biegnący od maja (niekorzystny dla PLN) nie został przekreślony, ani nie złamano konsolidacyjnego nastroju krótkoterminowego.
Prorokowanie na temat tego, co naprawdę zostanie powiedziane w Wyoming, może być zwodnicze, jak zwykle przy posiedzeniach bankierów centralnych. Intuicja i praktyka podpowiada, że jeśli faktycznie wymowa wystąpień Yellen i Draghiego będzie gołębia, to złoty nie powinien już dużo zyskać, o ile w ogóle – bo dużo wyceniono. Z drugiej strony, nawet drobne, pozorne sygnały jastrzębie mogą wywołać mocną reakcję. Gracze forexowi powinni zatem jutro o 16:00 (Yellen) i 21:00 (Draghi) trzymać rękę na pulsie, a ci, którzy mogą nabywać waluty jedynie w godzinach pracy, winni chyba na obecne kursy patrzeć jako niezłe. Przynajmniej do częściowych zakupów euro czy dolara, bo i ten jest tani, mamy 3,6080 na głównej parze. Tani jest i funt: 4,6190.