Puls rynku
2013-08-02 15:50 | Zakres zmienności nieco się poszerzył |
Raporty tygodniowe |
Po zejściu w dół powrót na wyższe poziomy?
Tydzień na eurodolarze rozpoczął się w okolicach poziomów 1,3260 – 1,3290, a potem działo się raczej niewiele. W ogólności zresztą wykres trwa w konsolidacji pomiędzy 1,32 a 1,33. W poniedziałek nie było istotnych danych makroekonomicznych, które mogły wpływać na kurs EUR/USD, we wtorek napłynęły natomiast m.in. wskaźniki koniunktury gospodarczej w Strefie Euro, nie wzbudziły jednak większego zainteresowania. Odnotowano co prawda lekką poprawę sytuacji, ale rynek czekał raczej na środę – czas publikacji takich danych jak np. bezrobocie w Niemczech i Strefie Euro czy PKB w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, w środę FOMC decydował o stopie procentowej dla dolara – nie zmienił jej (jest dalej na poziomie 0-0,25 proc.).
Okazało się zresztą, że operacja QE3 będzie jeszcze prowadzona, takie jest nastawienie Komitetu, a celem miałoby być sprowadzenie bezrobocia do 6,5 proc. Szefostwo Fed, z Benem Bernanke na czele, gorąco wierzy, że dodruk pieniądza pobudza amerykańską gospodarkę i to jemu przypisuje obecne ożywienie. Fakt, że rynek w piątek zareagował na obniżkę stopy bezrobocia w USA do 7,4 proc. ruchem na północ, a więc spadkiem wartości dolara, można tłumaczyć właśnie przekonaniem, że na razie nawet dobre dane nie są na tyle dobre, by zwiększyło się ryzyko nagłego zgaszenia QE.
Nie uprzedzajmy jednak i wydarzeń i spójrzmy na czwartek. Po 14:30, jak to zazwyczaj bywa co miesiąc, Mario Draghi przemawiał po posiedzeniu rady gubernatorów EBC. Nie zaskoczył, nie wytoczył żadnych wielkich dział kontr-kryzysowych i rynek tymczasowo zbiegł w stronę dolara, na południe – nawet do 1,3190. Paliwa do wzrostów dały dopiero piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, wspomniane przed chwilą – świeca godzinowa wystrzeliła po 14:30 do góry bardzo intensywnie (w każdym razie jak na słabą zmienność w tym tygodniu), osiągając nawet okolice 1,3285. Pod koniec tygodnia widać było stopniowo nieco więcej ruchu i zmienności na rynku. Okolice 1,3270 można obecnie uznać za opór, kolejne to 1,33 i 1,3350. W poniedziałek czekają nas odczyty usługowych PMI, które mogą nieco wpłynąć na sytuację. Niewykluczone, że dane z Europy będą stosunkowo niezłe, co sugerowałoby dalszy wzrost wartości euro do dolara.
PMI dla przemysłu Polski zaskoczył pozytywnie
Tylko na samym początku tego tygodnia (i na samym końcu, jak się okaże) złoty umacniał się wobec głównych walut. Przez jego pozostałą część rodzima waluta traciła zarówno do euro, jak i dolara. Jedynymi ważnymi opublikowanymi danymi dla polskiej gospodarki był czwartkowy odczyt indeksu PMI dla przemysłu. Ten wypadł bardzo dobrze – wynik sięgnął 51,1 pkt, podczas gdy spodziewano się wyniku o jeden punkt niższego (poprzednio było to 49,3 pkt).
Dobre dane z naszej gospodarki nie pomogły jednak złotemu, który tracił nawet po dobrych odczytach. W efekcie, w czwartek wieczorem para EUR/PLN testowała już 4,2640, a USD/PLN poziom 3,23.
Nieco wytchnienia przyszło dopiero w piątek. Wtedy, dzięki mocnemu popytowemu ruchowi na głównej parze walutowej, złoty odrobił nieco strat do głównych walut. Chociaż spadkowy ruch (umacniający złotego) z biegiem czasu zaczął słabnąć, to po godzinie 16:00 w piątek jeden dolar był już wyceniany na 3,20, a euro na 4,2460.
W przypadku złotego kalendarium z następnego tygodnia jest w zasadzie puste, toteż rodzima waluta będzie uzależniona przede wszystkim od tego, co wydarzy się na EUR/USD i od bieżących wydarzeń.