Puls rynku
2016-02-11 14:12 | Złoty - lepszy czas był czy będzie? |
Raporty codzienne |
Co na głównej?
WIG, WIG20, S&P500, CAC40 i DAX idą w dół. Ropa (crude) jest po ok. 26,45 dolara za baryłkę, tanieje. Szwajcarska inflacja CPI za styczeń wpisała się w prognozy (-0,4 proc. m/m, -1,3 proc. r/r), odczyt nie wywarł więc zapewne wpływu na rynek. Czekamy jeszcze na amerykańską publikację nt. wniosków o zasiłek, która pojawi się o 14:30.
Janet Yellen wystąpi o 16:00 w Senacie USA, jakkolwiek prawdopodobnie nie wniesie nic szczególnego do tego, co mówiła wczoraj w Izbie Reprezentantów. Tymczasem EUR/USD jest na poziomie 1,1350, chwilami jeszcze wyżej. Jak widać, Yellen pomogła dolarowi tylko na moment, czysto korekcyjnie. Zyski zrealizowano i zaraz potem wykres ruszył w górę. Ustalane są zresztą nowe szczyty.
Przed nami takie wartości jak 1,14, następnie 1,1450 i wreszcie 1,15. Może się okazać, że dość płynnie tam dojdziemy, ale uwaga: skala przeceny dolara w ostatnich dniach była naprawdę duża, a na rynkach wciąż panuje sporo niepewności. Z tego powodu trzeba liczyć się z – być może krótkotrwałymi, ale sporymi – korektami, które mogą się pojawić od czasu do czasu.
Czynnikiem na ich rzecz mogłyby być czy to dobre dane z USA i jastrzębie głosy z Fed (choć marcowe podwyżki zostały już raczej pogrzebane), czy słabe dane z Eurolandu, sugerujące, że EBC ruszy w przyszłym miesiącu z większym luzowaniem. Ostatecznie przecież dokładanie pieniądza na rynek to główne narzędzie w rękach bankierów centralnych, przy pomocy którego chcieliby oni ratować gospodarkę. Z drugiej strony, do posiedzenia EBC jest jeszcze sporo czasu – i rynek może jeszcze przez wiele dni utrzymać pro-dolarowe nastawienie, szczególnie że po tym, jak Draghi rozczarował w grudniu, teraz nastroje mogą się okazać sceptyczne.
Dokąd mogłyby sięgać korekty? Nie wierzymy, by nastąpił powrót poniżej 1,1060 – ale teoretycznie taki ruch mógłby być wykonalny. Wyżej mamy 1,1160 – wczorajsze minima (i to jest bardziej prawdopodobne). Mniejsze ruchy powinny kończyć się z grubsza przy 1,1235.
Jak się ma nasz złoty?
Teoretycznie na USD/PLN pokonano trend wzrostowy, mierzony od połowy października przez dołek z 28 grudnia – i tak naprawdę okres od 26 stycznia zdaje się być nowym trendem, spadkowym. Dziś notowania otarły się o 3,90 zł, jakkolwiek do wyraźnego przebicia tej linii nie doszło.
Nasze nastawienie jest mniej więcej takie: wizja testu wsparcia na 3,86 jest jak najbardziej realna, ale przy założeniu, że słaba atmosfera rynkowa nie wstrząśnie nagle złotym. Problematyczne mogą być też jakieś krajowe zawirowania polityczne. Gdyby więc scenariusz rozwinął się niepomyślnie dla siły PLN, to oporem mogłaby się okazać dawna linia trendu wzrostowego, co w najbliższych dniach powinno oznaczać okolicę 3,97 – 3,99.
Na EUR/PLN od kilku dni mamy wahania konsolidacyjne, ale – trzeba to przyznać – bardzo szerokie, od 4,40 do 4,45, a nawet 4,4730 (biorąc pod uwagę szczyty górnych knotów świec dziennych). Sytuacja jest więc niejasna, ale niewykluczone, że na razie się utrzyma. Złoty jest tu w dziwnym położeniu: perspektywa odłożenia w czasie podwyżek stóp w USA – pomaga nam; ale nie pomagają nam powody, dla których się to dzieje (napięcie rynkowe, to dotyczy na równi EUR/PLN i USD/PLN) oraz (to akurat istotne dla EUR/PLN) sam wzrost wartości euro.