Puls rynku
2015-04-08 17:54 | Złoty mocny - ale jaką siłą? |
Raporty codzienne |
Na eurodolarze raczej dolar
Nie słychać, by wątek grecki został albo całkowicie zamknięty, albo eskalował nagłym, potężnym napięciem, choć cały czas pobrzmiewa on w tle, a ważne daty to 9 kwietnia (czyli jutro, kiedy ma nastąpić spłata raty pożyczki zaciągniętej przez Ateny w MFW) i 24 kwietnia (spotkanie ministrów finansów Strefy Euro). Grecja czyni pewne ukłony w stronę Rosji, Rosja ją do tego zachęca, Zachód patrzy na to z niepokojem...
Na EUR/USD wygrywał zatem dolar, w każdym razie w drugiej połowie dnia. Owszem, rano podbijano notowania euro, ale osiągnięto tylko maksima rzędu 1,0885, a to zbyt mało, by mówić o kolejnym forsowaniu 1,10 – 1,1050. Zamówienia w niemieckim przemyśle wypadły słabo (-0,9 proc. m/m, -1,3 proc. r/r), choć trzeba przyznać, że podwyższono wyniki z lutego (choć pozostawiono je na minusie). Sprzedaż detaliczna w Strefie Euro za luty wpisała się w prognozy, ale tu akurat rezultaty ze stycznia obniżono.
Finalnie widać więc było schodzenie nawet poniżej 1,08, w kierunku 1,0790, a ok. 17:45 mamy 1,0810 – 1,0815. Czekamy do 20:00 – na protokół FOMC, choć nie uwzględni on jeszcze ostatnich danych z rynku pracy USA, które chyba odsunęły trochę perspektywę podwyżek stóp (a jednak dolar i tak jest względnie mocny, jak to dziś widzieliśmy).
Złoty zyskuje
Jest dość ciekawe, że nasza waluta zyskiwała dziś i to nawet, gdy eurodolar ruszał się względnie nieznacznie, a nawet – gdy stał wysoko. Można mniemać, że na parach USD/PLN i EUR/PLN widzimy w takim razie rodzaj spekulacji. Zwłaszcza na drugiej z nich, gdzie rynek otarł się już o 4 zł, a więc gracze, nieproporcjonalnie do informacji z kraju i ze świata tudzież do wahań EUR/USD, próbowali naprawdę mocno podwyższać cenę polskiego orła. Na razie, zgodnie z przewidywaniami, nie doszło do przebicia tego poziomu.
Wykres o interwale tygodniowym sugeruje, że teoretycznie wsparciami, gdyby jednak notowania poszły jeszcze w dół, mogą być okolice 3,9760, 3,9220 czy nawet 3,8440. Nie jest jednak wcale powiedziane, że tam dojdziemy, być może faktycznie mieliśmy dziś do czynienia tylko ze spekulacyjną zagrywką, po której nastąpi realizacja zysków i powrót – na początek – przynajmniej do 4,0520. Można jednak dodać, że np. rentowność polskich obligacji 10-letnich dziś spadała (o 0,52 proc., do 2,28 proc.), co wpisuje się w obserwowaną sytuację.
Na USD/PLN schodziliśmy poniżej 3,70, ale w sumie nie osiągnięto nawet niedawnego dołka na 3,68, tutaj więc sytuacja mimo wszystko była bardziej znormalizowana.