FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

23 grudzień 2024

Puls rynku

2012-06-29 16:10

Długie oczekiwanie z dynamiczną końcówką

Raporty tygodniowe

Początkowe emocje

Utrzymujące się obawy o sytuację hiszpańskiego sektora bankowego, pomimo przyznania Madrytowi pomowcy w wysokości do 100 mld EUR oraz strach przed coraz większą skalą spowolnienia gospodarczego na świecie spowodował, że ostatni tydzień czerwca inwestorzy rozpoczęli w nie najlepszych nastrojach. Już od otwarciu sesji azjatyckiej kurs pary EUR/USD zmierzał w kierunku południowym. Do otwarcia rynków europejskich cena euro obniżyła się z poziomu 1,2575 do 1,2490 dolara. W dalszym czasie skala spadków była już jednak znacznie mniejsza i dzienne minimum wypadło na poziomi 1,2475. Czynnikiem, który napędzał negatywne nastroje i przyczyniał się do przeceny bardziej ryzykownych walut i akcji była niepewność związana ze zbliżającym się szczytem przywódców państw Unii Europejskiej. Sentyment na rynku poprawił się nieco po dołączeniu do gry inwestorów zza oceanu. W tym czasie ze strony EBC napłynęła informacja o zmniejszeniu wymagań w kwestii zastawów pod pożyczki dla banków komercyjnych. Podziała to pozytywnie na inwestorów i euro zaczęło powoli odrabiać straty. Pomogły w tym także lepsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, gdzie liczba sprzedanych nowych Donów okazała się zdecydowanie wyższa niż oczekiwano. Impulsu wzrostowego starczyło jednak tylko na dotarcie do okolic poziomu 1,25.

Oscylowanie wokół 1,25

Kolejne dwa dni na rynku eurodolara przyniosły płaski przebieg notowań i oscylowanie blisko poziomu 1,25 dolara za euro. Zmniejszenie aktywności na rynku głównej pary było podyktowane przede wszystkim niepewnością związaną ze zbliżającym się szczytem przywódców Unii Europejskiej. Inwestorzy obawiali się, że polityków nie będzie stać na wypracowanie konkretnych i zdecydowanych rozwiązań obecnego kryzysu. Strach widoczny był przede wszystkim na rynku długu. Wysokie rentowności papierów dłużnych mocno szkodziły innym mniej pewnym aktywom. Również odbywające się w tym czasie aukcje sprzedaży długu nie wypadały z tego powodu najlepiej. Dodatkowo na ograniczenie zmienności notowań pary EUR/USD miało wpływ także ubogie kalendarium makroekonomiczne.

Niepokoje wokół szczytu szkodzą euro

Czwartkowe notowania europejskie rozpoczęły się od dynamicznego osłabienia euro. Po nocnych wzrostach, kiedy strona popytowa wykorzystała nieco niedźwiedzi kurs eurodolara od rana szybko ruszył na południe. Notowaniom ciążyły nie tylko słabe dane makroekonomiczne z niemieckiej gospodarki, lecz także niepokojące doniesienia z rozpoczynającego się szczytu przywódców Unii. Pojawiły się doniesienia jakoby uczestnicy nie uwzględnili w planie posiedzenia rozmów na temat zmian w traktatach unijnych. Ten element wykluczał zatem poważne rozmowy na temat zacieśniania współpracy w ramach wspólnej polityki fiskalnej, czyli elementu, który przybliżałby kwestie euroobligacji, mocno negowanej przez stronę niemiecką. To doprowadziło do mocnej przeceny wspólnej waluty. Kurs pary EUR/USD zanurkował do poziomu 1,2410. I w tych okolicach pozostawał aż do rozpoczęcia sesji amerykańskiej. Inwestorzy zza oceanu próbowali poprawić położenie notowań. Nastąpiło to jednak dopiero podczas piątkowej sesji azjatyckiej.

Przywódcy „siedemnastki” poprawiają nastroje

Opublikowanie porozumienia m.in. w sprawie możliwości dofinansowania przez fundusze ratunkowe bezpośrednio zagrożonych banków, z pominięciem rządów danego kraju oraz doraźne interwencje funduszy na rynku długu przyczyniły się do znacznej poprawy położenia eurodolara. Te postanowienia zdjęły nieco ryzyka z rynku dzięki czemu dynamicznie na wartości zaczęły zyskiwać akcje oraz euro. Kurs pary EUR/USD odbił się od czwartkowych dołków i na początku ostatniego dnia tygodnia notował poziom 1,26. Bykom nie starczyło jednak sił na przejście na wyższe poziomy i do momentu dołączenia inwestorów zza oceanu notowania konsolidowały się na poziomie 1,25. W miarę jednak rozkręcania się handlu za oceanem kurs głównej pary walutowej zmierzał na coraz wyższe poziomy. Sprzyjały temu spekulacje jakoby europejskie fundusze ratunkowe mogły działać zarówno na pierwotnym jak i wtórnym rynku długu. Również pozytywnie przez rynki została odebrana propozycja Komisji Europejskiej skierowana do Europejskiego Banku Centralnego jako nadzorcy sektora bankowego krajów siedemnastki. Dzięki temu pod koniec piątkowej sesji londyńskiej cena euro kształtowała się na poziomie 1,2680 dolara.

Zaskakująca stabilność

Pierwsze trzy dni ostatniego tygodnia czerwca na krajowym rynku walutowym przebiegały pod znakiem wyjątkowej stabilności notowań par złotowych. Poniedziałkowe spadki zarówno na eurodolarze jak i na rynkach akcji nie przełożyły się na osłabienie złotego. Cena euro zmierzała w tym czasie w kierunku wsparcia na 4,25, natomiast koszt dolara utrzymywał się na poziomie 3,41 zł. Na ograniczoną zmienność wyceny złotego mogły mieć wpływ dwa czynniki. Przede wszystkim ostrożność inwestorów przed zaplanowanym na koniec tygodnia szczytem przywódców Unii Europejskiej oraz brak istotnych publikacji makroekonomicznych. Zwiększenie aktywności na krajowym rynku walutowym nastąpiło dopiero w środę po południu. Wtedy to kurs USD/PLN podskoczył do poziomu  3,4230zł, natomiast para EUR/PLN sięgnęła wartości 4,26 zł.

Dużo zmienności w końcówce tygodnia

Czwartkowe notowania rozpoczęły się od dynamicznej deprecjacji rodzimej waluty. Pogorszenie się sentymentu na szerokim rynku, wzrost rentowności hiszpańskich obligacji oraz niepokojące spekulacje wokół szczytu przywódców negatywnie przekładały się na zachowanie złotego. Pod koniec notowań londyńskich za dolara trzeba było zapłacić  niemal 3,4650 zł, zaś euro podrożało do poziomu 4,30zł. Te istotne poziomy oporu zatrzymały dalsze wzrosty, choć sprzedający złotego nie zamierzali łatwo oddać pola. Sprawę przesadziły jednak nocne doniesienia ws. porozumień przywódców 17 krajów Strefy Euro. Postanowili oni między innymi doraźnie wspomóc stabilizację rynku długu za pomocą europejskich funduszy pomocowych. To pozwoliło na zdjęcie sporej części ryzyka z rynku i dało szansę na powrót na niższe poziomy. Dzięki temu piątkową sesję londyńską para USD/PLN otwierała na poziomie 3,39, zaś EUR/PLN na 4,30. W dalszej części dnia złoty kontynuował trend aprecjacyjny. Wzrastający kurs eurodolara oraz pozywane doniesienia napływające z Brukseli wspierały apetyt na ryzyko. Dzięki temu w końcówce piątkowego handlu na Starym Kontynencie za euro płacono 4,2370 zł, zaś za dolara 3,3450 zł.

Michał Mąkosa
W tym tygodniu znów końcówka będzie interesująca -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice