Puls rynku
2012-10-02 09:01 | Hiszpania gotowa poprosić o pomoc… |
Raporty codzienne |
Byki nadal w przewadze
Końcówka wczorajszej sesji londyńskiej charakteryzowała się sporą zmiennością. Strona popytowa podciągała kurs głównej pary na nowe maksima, wykorzystując ku temu m.in. lepsze dane odnośnie indeksu ISM dla przemysłu w USA, który powrócił powyżej poziomu 50 pkt. Przewaga kupujących zmniejszyła się jednak podczas handlu za oceanem. Mieszane nastroje na amerykańskiej giełdzie doprowadziły do częściowej realizacji zysków na eurodolarze. Poprzez to kurs osunął się poniżej poziomu 1,29 i zatrzymał na wsparciu na 1,2880.
Do takiego obrotu sprawy przyczyniło się m.in. wystąpienie szefa FED. Ben Bernanke w swoim przemówieniu bronił obecnych działań Rezerwy Federalnej. Nie odniósł się jednak do kwestii ewentualnego rozszerzenia wielkości programu QE3 co rozczarowało część inwestorów, którzy właśnie na to liczyli. Poza tym zwrócił on ponownie uwagę na to, że to władze USA muszą również podjąć działań wspierających wzrost. Dziś o poranku kurs eurodolara kształtuje się na nieco wyższym poziomie. Bykom udało się wybronić na wsparciu i powrócić powyżej poziomu 1,29. Sprzyjały im w tym spekulacje agencyjne jakoby Hiszpania była gotowa poprosić o międzynarodową pomoc już w najbliższy weekend. Ta informacja mogłaby mocniej wpłynąć na poprawę nastrojów, jednak z tych samych doniesień wynika, że decyzję tą hamują Niemcy. Kanclerz Angela Merkel woli uniknąć pojedynczego głosowania na pakietami pomocowymi. Może to być spowodowane tym, że w pewnym momencie pomoc może nie zostać uchwalona, co zagroziłby dotychczasowym działaniom antykryzysowym. Widać zatem, że temat ten nadal będzie kluczowy w kształtowaniu nastrojów globalnych.
Złoty odbija od dołków
Wczorajsze wzrosty na rynku eurodolara, lepsze dane o indeksie ISM oraz poprawa sentymentu globalnego przyczyniła się do sporej aprecjacji rodzimej waluty. Kurs pary USD/PLN naruszył poziom wsparcia na 3,1650, natomiast cena euro spadła poniżej 4,09 zł. Ruch na północ nie trwał jednak zbyt długo i skończył się wraz z częściową realizacją zysków na rynku głównej pary. Byki z rodzimego podwórka wykorzystały tą sytuację i notowania par złotowych powróciły na wyższe poziomy. Próby powrotu kończyły się niepowodzeniem i dziś o poranku, tuż przed otwarciem rynków europejskich za dolara trzeba zapłacić 3,1850 zł, zaś za euro niemal 4,11 zł. Zachowanie złotego w dalszym ciągu będzie uzależnione od kształtowania się sentymentu globalnego. Mniejsze znaczenie będą miały za to czynniki wewnętrzne, w tym rozpoczynające się dziś posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej.