Puls rynku
2012-05-23 08:53 | Nic nie pozostało po ostatnich wzrostach |
Raporty codzienne |
Eurodolar znów na dnie
Wczorajsza sesja amerykańska przebiegała pod znakiem słabości wspólnej waluty. Para EUR/USD zniżkowała już na przełomie handlu na Starym Kontynencie i za oceanem. W tym czasie kurs przebił się przez dzienne minimum i ruszył w kierunku wsparcia na 1,27. Dotarcie i sforsowanie tego poziomu nie nastręczyło podaży zbyt dużo problemów. Niedźwiedzie wsparte zostały wypowiedzią byłego premiera Grecji, który w wywiadzie prasowym zabrał głos w sprawie opuszczenia przez Helladę Strefy Euro.
Lukas Papademos stwierdził, że scenariusz wyjścia jest realny i trwająca nad nim rozważania. Koszt takiej operacji według byłego premiera może sięgnąć nawet 1 bilion EUR, a dla greckiej gospodarki będzie to oznaczać nędzę. Te słowa bardzo negatywnie zostały przyjęte przez rynek co zobrazowane zostało zdynamizowaniem spadków głównej pary walutowej. Kurs EUR/USD dotarł w nocy do poziomu 1,2647, tym samym naruszył zeszłotygodniowe minimum. Po silnym spadku, w trakcie sesji azjatyckiej nastąpiło odbicie. Nie miało ono jednak dużego zasięgu i dziś o poranku eurodolar przymierza się do ponownego testu ostatnich dołków. Obrona przed takim scenariuszem może być trudna, z uwagi na fakt, że rynek z dużym dystansem podchodzi do pozytywnych informacji, zaś dynamicznie reaguje na wszelkiego rodzaju negatywne impulsy.
Od minimów po szczyt
Na początku wtorkowej sesji europejskiej pary złotowe miały szansę na przetestowanie istotnych poziomów wsparcia. Jednak niezdecydowanie na rynku eurodolara oraz ogólny nie najlepszy klimat inwestycyjny sprawił, że złoty stracił na wartości i pod koniec wczorajszego handlu oscylował blisko krótkoterminowych oporów. Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej w czasie handlu za oceanem. Na wypowiedź byłego premiera Grecji negatywnie nie zareagowało tylko euro. Również rodzima waluta zwiększyła skalę swojego osłabienia. Ceny zagranicznych walut zbliżyły się do ostatnich szczytów. O poranku za dolara trzeba zapłacić 3,4480 zł, zaś za euro 4,3675. Dalszy rozwój wypadków na krajowym rynku będzie uzależniony od nastrojów jakie panować będą na szerokim rynku. Te zaś charakteryzują się w ostatnim czasie dużą niestabilnością, zwłaszcza jeśli chodzi o notowania eurodolara. Nie można więc wykluczyć dalszego osłabienia złotego. Należy jednak pamiętać, że na nieco wyższych poziomach na rynku pojawiał się ostatnio BGK, a po wczorajszej wypowiedzi Andrzeja Kaźmierczaka nie można wykluczyć dołączenia do akcji Narodowego Banku Polskiego. Ten czynnik może odstraszać spekulantów od mocnego grania na słabość złotego.