Puls rynku: Raporty tygodniowe
2018-07-21 08:09 | Czas nowego rozdania? |
Eurodolar i wielka polityka
W kończącym się tygodniu (czy też w zakończonym już tygodniu roboczym) było parę wydarzeń, które można uznać za istotne czy to dla rynku walutowego, czy to dla gospodarki światowej, czy wreszcie - dla wielkiej polityki w długim terminie.
Pierwsza kwestia to oczywiście spotkanie Trumpa z Putinem w Helsinkach. Mainstreamowa interpretacja jest taka, że amerykański prezydent dał się ograć zimnemu szachmistrzowi z Moskwy, Ameryka przegrała partię, "wolny świat" został ośmieszony itd. To jednak powierzchowne widzenie spraw, zresztą szybko pojawiły się głosy dostrzegające w tym wszystkim coś więcej. Przede wszystkim, tak do końca nie wiemy, o czym na osobności rozmawiali Trump i Putin. Wydaje się natomiast, że ze strony amerykańskiego prezydenta, mimo ewentualnych błędów i niezręczności (jak odbieranie powagi własnym służbom specjalnym), było w tym wyrachowanie. Bez żartów: tak jak Reagan był sprawnym politykiem, prezentującym, gdy było to użyteczne, wizerunek aktora z westernu, tak i Trump jest doświadczonym, potrafiącym kalkulować przedsiębiorcą, a nie poczciwym redneckiem-głuptaskiem z prowincji, gotowym sprzedać pole roponośne za flaszkę samogonu i garść świecidełek.
Na przykład w nadchodzącej epoce główną konkurencją dla USA będą Chiny - i Trump gotów jest zawrzeć pewne kompromisy, by mieć jako taką gwarancję, że Rosja będzie czy to po jego stronie, czy też nie do końca po tej drugiej. Swoją drogą, sekretarz skarbu, p. Mnuchin, zaznaczył, że USA monitorują dokładnie sytuację juana, doszukując się sygnałów manipulacji, z powodu których wartość chińskiej waluty miałaby być sztucznie zaniżana na niekorzyść gospodarki Stanów.
2018-07-14 09:18 | Ten tydzień nie pokonał trendu bocznego |
Czas jest najprostszą rzeczą
Fantazyjny tytuł fantastycznej powieści Clifforda Simaka trudno zinterpretować w jednoznaczny sposób, zwłaszcza komuś, kto książki nie czytał. Na nasz użytek można jednak powiedzieć, że na rynku forex i na giełdzie czas okazuje się niekiedy najprostszym modyfikatorem sytuacji. Znamy te powiedzonka: "co wzrosło, w końcu spadnie" tudzież "spadło tak nisko, że teraz odbije".
Zdaje się, że ta pierwsza fraza sprawdza się częściej. Ta druga szczególnie na giełdach nie musi być tak oczywista: są w końcu spółki, które z dna wyceny rynkowej już się nie podnoszą. My jednak będziemy mówić o parach walutowych, zwłaszcza o eurodolarze. Tutaj tak naprawdę mamy stan konsolidacji, trend boczny. Ciągnie się on od połowy maja, w zakresie 1,1515 - 1,1850 (naturalnie to wartości przybliżone). Otóż 9 lipca, czyli w poniedziałek, wykres dotarł do 1,1790. Teoretycznie mógłby (powinien?) biec jeszcze wyżej, ale najwyraźniej konsolidacyjny opór obniżył się, bo ów szczyt wystarczył do wykonania odwrotu. Wystarczyło postawić na czas, tj. poczekać - by 13 lipca w dołkach ujrzeć 1,1615. Zaraz potem przyszło odbicie i teraz notujemy 1,1685.
2018-07-07 08:22 | Oto Ameryka, oto reszta świata |
Perspektywy i retrospektywy
Tydzień na eurodolarze zakończył się wysoko: w okolicach 1,1745. Oczywiście z pewnego punktu widzenia to nadal przebywanie w obszarze konsolidacji, ta bowiem obejmuje zakres od 1,1515 do 1,1850 (mniej więcej). Ciekawe jest jednak to, że przebito od dołu do góry swego rodzaju poprzeczkę przy 1,17 - 1,1720, która rozdziela ów rejon bocznych wahań na dwie połowy.
Innymi słowy, euro kończy tydzień z niejaką siłą. Trochę rozczarował amerykański odczyt na temat płacy godzinowej, bo w czerwcu odnotowano wzrost jedynie o 0,2 proc. m/m, gdy oczekiwano +0,3 proc. m/m. Co więcej, stopa bezrobocia wzrosła z 3,8 proc. do 4 proc., choć oczekiwano utrzymania starego poziomu. W tym kontekście mniejsze wrażenie zrobił fakt, że samo zatrudnienie wzrosło w miarę solidnie (i to, że podwyższono wyniki z maja).
Dodajmy jeszcze, że piątek przyniósł informacje o niemieckiej produkcji przemysłowej - i ta była bardzo dobra, +3,1 proc. r/r przy prognozie +1,5 proc. (w wersji poprawionej sezonowo). To czynnik korzystny dla euro.
2018-06-23 06:55 | Wzmocnienie euro pod koniec tygodnia |
Kurs głównej pary
Kurs głównej pary walutowej, czyli eurodolara, wędrował od 15 do 22 czerwca mniej więcej w zakresie 1,1530 - 1,1640. Dolar był, ogólnie rzecz biorąc, wyraźnie umocniony w porównaniu z dniami wcześniejszymi. Ta jego aprecjacja została wygenerowana dzięki przyjęciu i potwierdzeniu przez Fed polityki czterech podwyżek stóp przy równoczesnej oględności EBC.
Ostatecznie w czwartek 21 czerwca wykres dotknął minimów rzędu 1,1510-15. Zaraz potem notowania poszły w górę, euro zaczęło odzyskiwać. Warto wspomnieć, że mieliśmy np. całkiem wysoki PMI dla usług w Strefie - 55 pkt przy prognozie 53,7 pkt. W Niemczech też przebił on prognozę, oczekiwano 52,1 pkt, zanotowano 53,9 pkt. To dobre wrażenie, nawet jeśli niemiecki PMI w obszarze przemysłu był trochę słaby w relacji do oczekiwań. W ujęciu dla całej Strefy prognoza zresztą się potwierdziła, było 55 pkt.
W USA PMI dla przemysłu rozczarował, a ten dla usług był tylko minimalnie lepszy od oczekiwań. W tej sytuacji zabrakło impulsu pro-dolarowego. Wykres przebił konsolidacyjny opór i doszedł do 1,1675. Według niektórych, proces ten przyhamował z powodu tweetu Trumpa, w którym zagroził on nałożeniem 20-procentowego cła na europejskie samochody.
2018-06-18 08:58 | Kluczowe posiedzenia na razie za nami |
Na głównej parze
Zawsze oczywiście są jakieś posiedzenia przed nami - i niektóre z nich pewnie będą kluczowe, stąd owo "na razie" w tytule naszego raportu. Tak czy inaczej, sytuacja trochę się wyklarowała czy też uspokoiła.
Jak pamiętamy, w ubiegłym tygodniu najpierw mieliśmy dość jastrzębie posiedzenie Fed (w którym zasugerowano, a to poprzez medianę oczekiwań członków FOMC, że stopa procentowa zostanie podniesiona jeszcze dwa razy w tym roku, ogółem więc cztery razy), a potem - gołębie obrady EBC. Tam co prawda potwierdzono, że operacja QE zostanie ograniczona z końcem września, a po kolejnym trymestrze zamknięta - ale Mario Draghi podkreślał, że odsetki będą reinwestowane, stopy na razie nie zostaną podniesione, a działania luzujące nadal są ważnym narzędziem.
2018-05-18 22:16 | Kwestia skali i spojrzenia |
Spójrzmy na główne wykresy
To, co się stało na wykresie eurodolara w końcówce kwietnia, a następnie w maju, robi wrażenie nawet jeśli weźmiemy pod uwagę tylko perspektywę ostatnich 5 – 6 miesięcy. Przebito w końcu trzymiesięczną konsolidację, nastąpiło wyjście dołem, tj. umocnienie dolara. W miejsce zakresu 1,2160 – 1,2550 pojawiło się parcie w kierunku 1,18 – a w ostatnich dniach osiągano nawet i niższe poziomy, typu 1,1750 (na dzisiejszej, piątkowej sesji).
A teraz przestawmy wykres na taki, który obejmie ostatnią dekadę. Dziesięć ciekawych lat, począwszy od 2008, gdy kreślono szczyty w pobliżu 1,60. Otóż łatwo można wytyczyć w miarę sensowną linię spadkową po coraz niższych maksimach lokalnych. Jasne, lata 2015 – 2017 zaburzają klarowność obrazu, niemniej rok 2017 da się w tę wizję wspasować jako czas korekty wzrostowej w obrębie trendu. Rzeczywiście, już u progu tego roku, albo i wcześniej, pisaliśmy o wspomnianej linii. Zakładaliśmy, że się potwierdzi, choć oczywiście dostrzegaliśmy też wątpliwości i obiekcje. Tym niemniej są pewne argumenty za takim kierunkiem rozwoju, jaki faktycznie nastąpił.
2018-05-12 00:12 | Jastrzębie w innym sensie |
Ropa, dolar, euro
Zwykle o jastrzębiach mówimy przy okazji analizowania planów i posunięć banków centralnych. Jastrzębie – to ci z członków RPP czy FOMC, którzy optują za podwyżką stóp procentowych, za ostrą polityką monetarną, za zmniejszaniem lub niewprowadzaniem dodruku pieniądza (luzowania ilościowego).
Cóż, w jakiejś mierze obecne nastawienie FOMC, konsensus panujący w tym gremium, jest właśnie takie. Ale w tym tygodniu objawiły się też inne "jastrzębie" – mianowicie te reprezentujące neokonserwatyzm i to, co niektórzy brutalnie określają mianem "stronnictwa wojny". Chodzi o tę stronę Partii Republikańskiej (i w ogóle polityki amerykańskiej), która jawnie domaga się interwencji amerykańskich na świecie tudzież idzie na konfrontację z państwami postrzeganymi jako autorytarne. Efektem wpływów tej grupy jest zapewne radykalny kurs, jaki prezydent Trump wybrał ostatnio wobec Iranu. Jak wiadomo, zdecydował się zerwać porozumienie, na mocy którego Teheran ograniczał program jądrowy w zamian za ograniczenie sankcji gospodarczych przez państwa biorące udział w umowie. A te państwa to nie tylko USA, lecz również Rosja, Wielka Brytania, Francja, Chiny i Niemcy. O Rosji mówić nie trzeba, ważniejsze jest to, że przeciwko postawie USA występują też państwa europejskie. Im się to po prostu nie opłaca: wolą interesy z Persami.
2018-04-27 19:37 | Czas ważnych dni |
Europa, Ameryka, Korea
Był to ważny tydzień, przynajmniej na rynku eurodolara – ale nie tylko. Przede wszystkim na głównej parze rozbito dołem konsolidację, która trwała od drugiej połowy stycznia. Jej dolną granicą była w przybliżeniu linia 1,2160, za górną można uznać 1,2550 – choć zazwyczaj zwyżki kończyły się wcześniej.
Dziś wieczorem widzimy kurs w pobliżu 1,21, ale testowano już 1,2060. Wydaje się więc, że zmiana jest niebanalna. Co za nią stoi? Po części to, że powiodły się plany Trumpa, przynajmniej niektóre. Albo też, że nie wywołały żadnej katastrofy. Temat ewentualnej wojny handlowej z Chinami lub innymi krajami (np. Japonią) zszedł z głównych stron portali (ach, ten czas: jeszcze parę lat temu powiedzielibyśmy: gazet...) i zapewne przybierze postać rozmaitych negocjacji. Z afery syryjskiej nie wynikła wojna z Rosją, ani tym bardziej wojna światowa. Rezerwa Federalna, pomimo okazjonalnych głosów gołębich (np. w wykonaniu p. Kashkari), zasadniczo jest nastawiona na to, czego dotąd oczekiwano, tj. na 3 podwyżki w tym roku (co najmniej trzy).