FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

23 grudzień 2024

Puls rynku

2018-08-09 08:01

Co powiedział Barkin

Raporty codzienne

Punkty zaczepienia
Wydaje się, że wczorajszy dzień nie był specjalnie przebojowy na rynku forex czy w światowej gospodarce. Pewnym ewenementem był spór pomiędzy Arabią Saudyjską a Kanadą.

Kanada jest w czołówce krajów idących naprzód z szeroko pojętymi zmianami obyczajowymi i społecznymi - a Arabia z natury rzeczy tkwi w szczególnej formie islamskiego konserwatyzmu. Kiedy władze Kanady wyraziły niepokój z powodu notorycznego łamania praw człowieka przez monarchię w Rijadzie (które to łamanie jest poniekąd integralną częścią tamtejszego systemu), wówczas Saudyjczycy ogłosili zawieszenie relacji gospodarczych z Ottawą. Mało tego, bank centralny Arabii Saudyjskiej zdecydował się zmniejszyć swą ekspozycję na kanadyjskie obligacje i inne instrumenty, w tym gotówkę, czyli po prostu dolara kanadyjskiego. Tenże dolar w rezultacie uległ - niewielkiemu - osłabieniu.

Z jednej strony wygląda to na kolejny krok w psuciu ogólnej atmosfery, z drugiej - nie wydaje się, by potyczki o prawa człowieka były dla rządców z Ottawy i Rijadu aż tak ważne, by naprawdę coś z tego powodu zmieniać długotrwale w gospodarce. Chyba że stoją za tym jakieś inne powody. Tyle że tak naprawdę Arabia pozostaje i chce pozostać w gronie "dobrych" krajów islamskich (dobrych z perspektywy USA i Zachodu), choć jako żywo nie jest bardziej tolerancyjna niż np. rząd w Teheranie.

A co powiedział wspomniany w tytule Barkin? Tom Barkin to szef Fed w Richmond, członek FOMC - gremium sterującego polityką monetarną USA. W tym roku ma głos w tej grupie. Otóż stwierdził on, że zasadniczo USA powinny podnosić stopniowo stopy procentowe, prowadząc je do normalnych poziomów, a to dlatego, że inflacja jest w miarę wysoka, a bezrobocie bardzo niskie. Naturalnie ta dość jastrzębia wypowiedź została złagodzona tradycyjnym dodatkiem, a mianowicie takim, że wszystko będzie zależeć od konkretnych, napływających na bieżąco danych, w tym tych o wzroście PKB. Przypomnijmy w tym kontekście, że Donald Trump zapowiada ponad 5-procentową dynamikę PKB, wierząc w to, iż amerykańskie firmy dzięki protekcjonizmowi jego administracji wrócą do kraju i przyniosą ze sobą biliony dolarów.

Wczoraj eurodolar krążył z grubsza między 1,1575 a 1,1630. Teraz jest na poziomie 1,16, może nieco wyżej chwilami. Tkwimy w konsolidacji, ostatnio zresztą zawężonej. W programie makro raczej niewiele: o 14:15 i 14:30 poznamy dane nieruchomościowe, ale z Kanady, o tejże 14:30 mamy też amerykańską inflację PPI i tygodniową liczbę wniosków o zasiłek w USA. O 16:00 pojawi się odczyt o zapasach w hurcie, o 16:30 wypowie się p. Evans, szef Fed w Chicago.


Zmagania orła
Naszego orła, złotówkowego. Ano, także i tu nie ma przełomu, krążymy na starych poziomach, kurs jest w sumie skonsolidowany. Mamy tu na myśli dwie pary: euro-złoty (obecnie 4,2650) i dolar-złoty (teraz jest 3,6740). Na obu od wielu dni widzimy kilkugroszowe wahania, a teraz jesteśmy mniej więcej w ich centrum.

Co do funta, to tutaj notowany jest poziom 4,7320. Złoty jest mocny w relacji do funta i w sierpniu zyskał całkiem sporo. Dość wspomnieć, że jeszcze ok. tydzień temu kreślono poziomy rzędu 4,80 - 4,82.

Tomasz Witczak
A jednak dolar -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice