Puls rynku
2015-03-24 06:52 | Dokąd pójdzie korekta? |
Raporty codzienne |
Sytuacja na eurodolarze
Dziś rano, przed godziną siódmą, na głównej parze, tj. na EUR/USD, widzimy poziom 1,0930. W istocie wczoraj, choć notowania znajdowały się wyżej i kontynuowana była korekta, nie udało się dojść do ważnego poziomu 1,10 – istotnego choćby z psychologicznego punktu widzenia. Nie przekreśla to jeszcze całkowicie szans na kontynuację korekty, aczkolwiek wpływ na sytuację mogą mieć np. dzisiejsze dane z Europy i USA (indeksy PMI) oraz jutrzejsze informacje o zamówieniach w Stanach.
Mario Draghi wczoraj ocenił optymistycznie proces luzowania ilościowego, podkreślając, że nie napotyka on na większe przeszkody i że powinien doprowadzić do wzrostu inflacji. Co do PMI, to w Niemczech przewiduje się ruch w górę z 51,1 pkt do 51,5 pkt w odniesieniu do przemysłu i analogicznie podwyżka z 54,7 pkt do 55 pkt, jeśli chodzi o usługi. Faktyczne rezultaty poznamy o 9:30. Pół godziny później przekonamy się, czy przemysłowy PMI dla Strefy Euro wzrósł z 51 pkt do 51,5 pkt, a także - czy usługowy podwyższył notowania z 53,7 pkt do 53,9 pkt. PMI dla przemysłu USA pojawi się o 14:45.
Gdyby nastąpiła kombinacja dobrych danych z Europy i relatywnie słabych z USA, to oczywiście korekta na głównej parze powinna trwać. Cały czas jednak postrzegamy zachodzący proces jako korektę, a nie jako zupełną zmianę trendu. Mocny opór to okolice 1,1150 – 1,1155, wyżej 1,1260.
Złotówka, euro i dolar
Na EUR/PLN dobre nastroje eurodolara spowodowały wczoraj umocnienie złotówki i nawet próby zbijania notowań poniżej 4,11. Wykres schodził w istocie nawet poniżej 4,1050, podczas gdy dziś rano mamy wartości wyższe niż 4,1090. Może to oznaczać, że tak naprawdę okolice 4,11 pozostają ważnym wsparciem.
Na USD/PLN jednym ze wsparć, widocznym na wykresie o interwale czterogodzinnym, jest poziom 3,74, wczoraj przetestowany. Teraz notowania trochę wracają na północ, wraz z sytuacją eurodolara, który jednak nie dotarł do 1,10. Dziś o 10:00 dowiemy się, czy stopa bezrobocia w Polsce utrzymała się na poziomie 12 proc. Lepszy – tj. niższy – wynik mógłby tymczasowo poprawić sytuację złotówki, ale oczywiście ważniejsze są dane globalne.
Wczoraj Marek Belka stwierdził wczoraj, że aprecjacja złotego, ogólnie rzecz biorąc, mogłaby być zagrożeniem dla inflacji i wzrostu gospodarczego. Widać więc, że w NBP nastawienie do ewentualnych silnych spadków EUR/PLN i USD/PLN jest raczej negatywne, jakkolwiek nie musi to oznaczać zmierzania ku jakiejś interwencji.