FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

24 grudzień 2024

Puls rynku

2016-03-10 20:22

Działo się

Raporty codzienne

Spodziewany szok?
Teoria mówiła, że kiedy Mario Draghi ogłosi pogłębienie luzowania monetarnego – i w dodatku zrobi to w mocny sposób – to wówczas dolar powinien się umocnić. Roztropność podpowiadała (i przez kilka dni wyraźnie o tym ostrzegaliśmy), że faktyczny scenariusz może się okazać chaotyczny i w gruncie rzeczy – paradoksalny.

Najpierw fakty: główna stopa procentowa EBC została obcięta do zera, co było wyraźnym zaskoczeniem. Stopa depozytowa zeszła z -0,3 proc. do -0,4 proc., lombardowa natomiast z +0,3 proc. do +0,25 proc. Program QE rozszerzono do 80 mld euro na miesiąc, ogłoszono, że będą skupowane także obligacje korporacyjne i że zrealizowana zostanie czwarta seria LTRO.

Dolar schodził po podaniu tych wiadomości do 1,0820 (prawie). Okazało się jednak, że Mario Draghi wystrzelał już właściwie cały magazynek, by użyć modnej wśród analityków metafory. Sam zresztą zapowiedział, że teraz nie powinny już następować kolejne obniżki stóp w Strefie Euro. No cóż – to nie dziwi. Mówiąc brutalnie – od paru lat banki centralne prowadzą ultra-luźną politykę, ale jak długo można kreować sztuczny pieniądz albo obniżać stopę depozytową do coraz bardziej ujemnych wartości?

Innymi słowy – przyszedł czas sprzedaży faktów. Rynek wybił w krótkim czasie eurodolara do 1,12. Był to więc potężny ruch i potężna była dzisiejsza zmienność. Powtórzyła się sytuacja z początku grudnia. Wtedy Draghi rozczarował, teraz natomiast nie tyle rozczarował, co po prostu zakończył pewną fazę, dochodząc do ściany (choć znając życie, w skrajnej sytuacji bank centralny potrafi każdą ścianę przesunąć, nawet jeśli nazwiemy to – delikatnie, rzecz jasna – brakiem rozsądku).

Co teraz? Na razie trzeba po prostu poczekać, aż sytuacja się wyklaruje. Zapewne możliwa jest powtórka z grudnia, czyli wejście wykresu w stan konsolidacji – na przykład pomiędzy 1,1060 a obecnymi szczytami. Możliwe oczywiście, że euro jeszcze się umocni, ale przeciwko temu przemawiałby fakt, że ostatecznie przecież wprowadzono narzędzia, które siłą rzeczy służą jego osłabianiu. Oczywiście – na forexie nierzadko liczy się przede wszystkim to, co rynek myśli o przyszłości, którą stara się dyskontować, ale nie można całkiem zignorować autentycznych działań – takich jak dodruk pieniądza, który siłą rzeczy jest działaniem pro-inflacyjnym z natury.


Na złotym
EUR/PLN jest teraz przy 4,34. Samo to nie jest szokującym kursem jak na ostatnie dni, ale warto wiedzieć, że w minionych godzinach zdarzały się okazje kupna euro po 4,2860. Rozgrywano oczywiście odbicie tego, co działo się na eurodolarze. Teraz jesteśmy wyżej i być może to przy okazji zaczątek technicznej korekty – przy czym mówiliśmy niedawno o realności takiego rozwoju sytuacji, jako że złoty umacniał się już od dawna bez większych korekt.

Na USD/PLN w momencie umocnienia dolara podchodziliśmy do 3,96, teraz jesteśmy na 3,87. Tutaj zatem dolar finalnie przegrywa. Układ "złoty mocny do euro, słabszy do dolara" odwrócił się, aczkolwiek trzeba będzie poczekać przynajmniej do jutra, aż rynek się wyprostuje.

Tomasz Witczak
Eurodolar na pobojowisku -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice