Puls rynku
2015-08-03 08:54 | Początek pod znakiem PMI |
Raporty codzienne |
Co z eurodolarem?
PMI dla przemysłu to dziś najważniejsza seria odczytów. Mamy już dane z krajów odrobinę egzotycznych z perspektywy eurodolara – np. z Australii, Japonii, Chin czy Indii. Wskaźnik chiński miał wynieść 48,2 pkt, co i tak byłoby spadkiem – a zszedł do 47,8 pkt. To dość niepokojące w kontekście sytuacji chińskiej giełdy, która przeżywa czas kryzysu i spadków istotnych indeksów, jak Shanghai Composite.
W praktyce jednak dla EUR/USD istotniejsze będą dane z Niemiec i Strefy Euro, które pojawią się o 9:55 i 10:00. Prognozy są delikatnie pesymistyczne – np. w Niemczech ma nastąpić redukcja z 51,9 pkt do 51,5 pkt. Słabiej wygląda to we Francji, bo tam indeks miałby obniżyć się z 50,7 pkt do 49,6 pkt, a przecież poniżej 50 pkt mamy w przypadku PMI dominację pesymistów wśród ankietowanych menedżerów.
Pod koniec ubiegłego tygodnia swoje zrobił na chwilę amerykański odczyt kosztów zatrudnienia. Koszty te, a więc i płace, wzrosły minimalnie – tylko o 0,2 proc., a zakładano 0,6 proc. Spowodowało to chwilowy skok eurodolara na północ, ku 1,11. Faktem jest jednak, że później notowania powróciły poniżej 1,10. Teraz mamy ok. 1,0970-80. Na razie to jeszcze wciąż wyraz dominacji trendu spadkowego, a więc wzmacniającego eurodolara. Potwierdzi się on, jeśli dziś PMI z Europy będą relatywnie słabe, a PMI dla przemysłu USA (o 15:45, kwadrans po nim pojawi się podobny wskaźnik ISM) – dobre. Jutro poznamy jeszcze amerykańskie dane o zamówieniach, ale najważniejsze będą doniesienia z 7 sierpnia, czyli z rynku pracy (tzw. payrollsy). Im lepsze – tym większa ufność w kierunku dolara. I odwrotnie – chciałoby się dodać, ale to oczywiste.
Na złotym
Przez moment w piątek szczęśliwcy mieli okazję kupować dolary za dużo mniej niż 3,74 zł (pomijając wszelkie koszty poboczne, rzecz jasna, mówimy tu tylko o kursie forexowym). Był to efekt zwyżki głównej pary. Teraz jednak jesteśmy pomiędzy 3,77 i 3,78 na USD/PLN. Sytuacja jest na razie niejako na krawędzi. Pierwszym sygnałem będzie PMI dla polskiego przemysłu (już o 9:00), ale jego efekt będzie raczej tymczasowy, już godzinę później przeważą czynniki globalne. Opór w okolicach 3,7950-60 może zostać spokojnie osiągnięty w razie pogorszenia nastrojów, okolice 3,8120-40 też są realne. Z kolei poprawa sytuacji mogłaby poprowadzić ceny jeśli nie do piątkowych dołków, to przynajmniej do 3,7450.
Na EUR/PLN trwa trend zwyżkowy, ale jesteśmy jednak poniżej 4,15. Strefa 4,15 – 4,1550 na razie się broni. Gdyby odczyty PMI z Polski i Europy były dobre, to złoty mógłby zyskać. Ruchy na tej parze od ponad dwóch tygodni bywały spore w ciągu dnia, tak więc nawet linia 4,1240 jest realna – jeśli okoliczności będą sprzyjały. Trzeba jednak mieć na uwadze, że wzrost wartości euro na EUR/USD może w przypadku EUR/PLN oznaczać także wzrost tej pary – zależność jest tu dość subtelna. Mocne euro to często wyraz dobrych nastrojów, a to pomaga złotemu – ale mocne euro to też po prostu mocne euro (a więc i w relacji do złotego). Nagłe przebicie 4,1550 mogłoby zatrzymać się dopiero przy 4,17, trzeba więc być czujnym.