Puls rynku
2015-10-20 19:31 | Tym razem mówcy z Fed wnieśli niewiele |
Raporty codzienne |
Obraz dnia
Eurodolar wahał się dziś w zakresie od 1,1325 do 1,1385, zaś ok. 19:30 jest mniej więcej w połowie tego przedziału. Do sytuacji nic tym razem nie wnieśli przedstawiciele Fed, mimo że wypowiedziała się publicznie Janet Yellen. Było to jednak wystąpienie upamiętniające dwóch amerykańskich statystyków, którzy sto lat temu pracowali dla Bureau of Labor Statistics. Z kolei Dudley i Powell wystąpili na konferencji poświęconej obligacjom skarbowym USA. Nikt z tej trójki nie mówił nic o stopach procentowych, pojęcia takie jak „rate” czy „rate hike” nie miały w ogóle zastosowania. Bilans handlu zagranicznego Szwajcarii wyniósł 3,05 mld CHF (spodziewano się 2,5 mld CHF), saldo rachunku bieżącego Strefy Euro wyniosło 13,7 mld EUR bez brania pod uwagę sezonowości oraz 17,7 mld EUR po wzięciu jej pod uwagę. Był to wynik sierpniowy, a jednocześnie znacznie podwyższono dane z lipca: np. w ujęciu bez sezonowości z 33,8 mld EUR do niemal 38 mld EUR.
W USA wrześniowa liczba pozwoleń na budowę domów była nieco niższa od prognozy, liczba rozpoczętych budów – trochę wyższa. Ogólnie zdaje się, że eurodolar nie złapał na razie klarownego kierunku. Rynek nie jest pewien, czy grać już na mocnego dolara – z uwagi na ostatnie nieco lepsze dane z Chin (o PKB) tudzież z powodu takiej ewentualności, że EBC zapowie ustami Draghiego (w czwartek) poszerzenie QE; - czy może przeciwnie, obstawiać, że EBC nie sięgnie po nowe narzędzia, Fed nie podwyższy stóp i z tego powodu euro będzie silniejsze.
Co u nas?
Na EUR/PLN wykres otarł się o 4,26 – czyli zmagał się z maksimami z początku października i przetestował je dość mocno. Na razie zakładamy, że jakiegoś potężnego osłabienia złotego nie będzie, a dzisiejsze szczyty zostaną w nocy czy rano trochę skorygowane. Z drugiej jednak strony, przed wyborami może się okazać, że dotrzemy do szczytów z końca sierpnia, rzędu 4,2660.
EUR/PLN jest w trochę dziwnej sytuacji. Z jednej strony odstawienie w czasie podwyżek stóp w USA powinno pomagać PLN – na tej zasadzie, że warto inwestować w rynki wschodzące, gdy na wyższy procent w USA trzeba jeszcze poczekać. Z drugiej strony, takie odsunięcie podwyżek wynikałoby z relatywnie słabego obrazu makroekonomicznego, a to rynkom wschodzącym nie sprzyja. Ścierają się więc te dwa czynniki, a finalnie mamy jeszcze cały czas kilkumiesięczny trend wzrostowy.
Na USD/PLN mamy 3,7510, ale testowano nawet 3,7560, czyli z grubsza okolice, które dopuszczaliśmy w niedawnych raportach jako opór (3,76 też nie byłoby dziwne, choć rynek się przed tym powstrzymał).