Puls rynku
2016-02-17 14:43 | Walutowe zmagania na razie są ograniczone |
Raporty codzienne |
Na głównej
Na głównej parze walutowej, tj. na EUR/USD, generalnie wciąż dolar jest tą mocniejszą stroną, jakkolwiek trzeba też przyznać, że wciąż krążymy w swego rodzaju strefie wsparcia, podobnie jak wczoraj i przedwczoraj. Zakres wahań na dziś to ok. 1,1115 – 1,1180. Na razie jesteśmy przy dolnych ograniczeniach.
Pojawiły się właśnie dane na temat pozwoleń na budowę domów i dotyczące rozpoczętych budów (w styczniu w USA). Wyniki: 1,202 mln w pierwszej kategorii, 1,099 mln – w drugiej. Pierwszy wynik minimalnie lepszy od prognoz, drugi – słabszy. W zasadzie dane nie były szokujące, natomiast ciekawe jest to, że dość wysoko wypadła inflacja PPI, którą również podano. Np. spodziewano się -0,6 proc. r/r, a było -0,2 proc. Ten fakt może w pewien sposób stać za spadkami eurodolara. Na pozór bez sensu – w końcu inflacja to pieniądz mniej warty, a nie więcej, ale każdy, kto trochę zna rynek forex, wie, jak to działa. Liczy się wyprzedzanie faktów. Wyższa inflacja (nawet jeśli mowa tyko o PPI) może oznaczać większą skłonność FOMC do podwyżek stóp, choć generalnie na termin marcowy już mało kto liczy, w szczególności po wczorajszych wypowiedziach Rosengrena i Harkera.
O 15:15 poznamy jeszcze styczniową dynamikę produkcji przemysłowej, o 20:00 poznamy natomiast zapiski z posiedzenia Fed, co pozwoli nieco określić nastroje wśród oficjeli. Jeśli natomiast dziś rynek zdoła przebić zakres wahań, o którym mówiliśmy, to może czekać nas nawet 1,1060-80 w najbliższych godzinach czy jutro.
Polskie dane już znane
Negatywnie zaskoczyły krajowe dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej – dotyczące stycznia. Produkcja, o której mowa, spadła o 8 proc. w relacji miesięcznej, natomiast w rocznej wzrosła, ale tylko o 1,4 proc. (a przecież prognozowano ponad 3,5 proc.).
Do tego mamy obniżkę produkcji budowlano-montażowej aż o 7,6 proc. w stosunku rocznym, dość mocny spadek cen produkcji sprzedanej w przemyśle – i wzrost sprzedaży detalicznej o 0,9 proc. Tymczasem rynek dysponował prognozami mówiącymi o 2,9 proc.
Na złotówkę te dane miały jednak wpływ ograniczony, w sumie niewielki, o ile w ogóle jakiś. Gracze byli skupieni przede wszystkim na czynnikach globalnych. Zresztą zmienność nie była drastyczna – USD/PLN poruszał się niedaleko wartości 3,95, natomiast EUR/PLN w pobliżu 4,40.
Złoty oczywiście jak zwykle jest wystawiony na ryzyko w razie jakichkolwiek poważniejszych wahań gospodarczych i politycznych w kraju czy na świecie, wypada więc kursy nie najgorsze traktować jako całkiem niezłe do zakupów na krótki termin. Pewnym czynnikiem delikatnie mogącym powstrzymać ew. słabnięcie złotego jest to, że raczej nie będzie dalszych obniżek stóp procentowych, co w swej radiowej wypowiedzi dał do zrozumienia Jerzy Kropiwnicki z RPP. W każdym razie – stwierdził, że on by się z tym nie spieszył i że reszta Rady też będzie ostrożna. Naturalnie takie kwestie należy traktować ceteris paribus, bo jednak na złotego istotny i większy wpływ mają tematy takie jak choćby wahania głównej pary.