Puls rynku
2018-09-25 07:25 | Fronty i afronty |
Raporty codzienne |
Rynkowe wahania
W polityce chyba nie ma miejsca na afronty i unoszenie się honorem tam, gdzie rządzą interesy. Czasem trzeba coś przełknąć i odcierpieć, kiedy indziej reaguje się ostro właśnie dlatego, że to jest opłacalne. Albo - może być opłacalne, bo zawsze to jakieś ryzyko.
Stany Zjednoczone nałożyły na Chiny nową porcję ceł, tyle że na poziomie 10 proc., a nie 25 proc., jak sugerowano uprzednio. Łaskawy gest Waszyngtonu nie spotkał się jednak z przychylnym odbiorem w Pekinie. I nie musi to znaczyć, że ktokolwiek czymkolwiek się uniósł: raczej jest tak, iż Chiny czują się dość pewnie, by iść na konfrontację z USA. Nie oszukujmy się - dalekosiężnie chodzi tu wręcz o wykreowanie nowego ładu światowego, o wytrącenie Ameryce broni w postaci dolara rozliczeniowego, o gospodarcze pokonanie hegemona. Chińczycy zerwali więc negocjacje handlowe.
2018-09-24 06:36 | Ruch Rezerwy Federalnej i inne wątki |
Raporty codzienne |
Wydarzenia na świecie
Jeszcze 20 września para GBP/EUR sięgała poziomu 1,13, ale w piątek znacząco spadła i teraz krążymy w pobliżu 1,1135-40. Innymi słowy, euro się wzmocniło kosztem funta. To dlatego, że rozmowy brexitowe w Salzburgu uznano powszechnie za porażkę i upokorzenie premier May, a przynajmniej za sygnał, iż będą problemy z wypracowaniem sensownego porozumienia brexitowego.
Tematem zapalnym jest Irlandia Północna - i jej przyszły status. Czy będzie w obszarze wspólnego rynku i unijnej jurysdykcji, czy też pozostanie w pełni i pod każdym względem w Wielkiej Brytanii? Paradoks jest taki, iż postawa pani May w UE może uchodzić za zbyt ostrą i bezkompromisową, a jednocześnie u siebie - w Partii Konserwatywnej, w rządzie - pani premier krytykowana jest przez polityków znacznie bardziej upartych w kwestii niezależności GB i radykalnego kursu antyunijnego.
2018-09-21 22:41 | Wokół Stanów inne kraje |
Raporty tygodniowe |
Eurodolar i funt
Eurodolar pozycjonuje się teraz na poziomie 1,1750. Jeszcze przedwczoraj, a nawet wczoraj rano powiedzielibyśmy, że to wysokie notowania euro, ale warto pamiętać, iż w międzyczasie mieliśmy maksima na 1,1790 - 1,18. Wykres przebił opór, który obowiązywał od końcówki sierpnia, niemniej wciąż pozostaje w konsolidacji trwającej od maja, przynajmniej jeśli pojmować ją szeroko. Zdaje się, że dopiero przejście przez rewir 1,1840-50 byłoby realną zmianą.
Newsy dnia dzisiejszego, dotyczące spraw eurodolarowych (przynajmniej pośrednio) są np. takie, że podobno duet USA - Meksyk zbliża się, ale bez Kanady, zatem o tercecie mowy nie ma, do wykonania znaczącego ruchu w sprawie porozumienia handlowego. Tak przynajmniej twierdzi p. Hassett, doradca Białego Domu.
2018-09-20 22:01 | Wyskok eurodolara |
Raporty codzienne |
Co nastąpiło?
Nie przesadzajmy: fakt, iż eurodolar zaliczył dziś w maksimach okolice 1,1780 to jeszcze nie jest ruch całkowicie przełomowy, jednoznacznie wycofujący nas z okresu mocnego dolara. Oczywiście świeca dzienna jest wymowna, ale takie kursy notowano w lipcu, a jeszcze wyższe w sierpniu - w ramach obowiązującej konsolidacji.
Z drugiej strony, dołki na 1,13 to już przeszłość - gorące chwile sierpnia... Od paru tygodni notowania podążały w pasie 1,1530 - 1,1730. Euro zatem mimo wszystko trzymało się mocno. Zresztą, nie dziwi to, iż po 10 latach zyskiwania na wartości aprecjacja dolara zaczyna hamować. Na początku tego roku nasza teza była z grubsza taka: długoterminowy trend pro-dolarowy wykona jeszcze jeden, wiosenny ruch potwierdzający - po czym zacznie się rozmywać, skoro podwyżki stóp przez Fed są w znacznej mierze wycenione, a jednocześnie do zacieśniającej gry wkracza EBC.
2018-09-20 09:33 | Brytyjska sprzedaż i protokół RPP |
Raporty codzienne |
Czego się dowiemy?
W nocy pomyślne wiadomości napłynęły z Nowej Zelandii: dynamika PKB za II kw. 2018 wyniosła +1 proc. k/k oraz +2,8 proc. r/r, choć oczekiwano odpowiednio +0,7 proc. i +2,5 proc. My tymczasem czekamy na kolejne dane.
O 10:00 w Norwegii prawdopodobnie podwyższona zostanie stopa procentowa, mianowicie z 0,50 proc. do 0,75 proc. O 10:30 poznamy dane z Wielkiej Brytanii o sprzedaży detalicznej za sierpień. Oczekuje się wyników: -0,2 proc. m/m oraz +2,3 proc. r/r. W tle mamy natomiast niepokoje co do ostatecznego kształtu porozumienia brexitowego. Wczoraj premier Irlandii mówił, iż nie wydaje mu się, by nastąpił realny postęp w stosunku do marca, zaś Jean-Claude Juncker twierdził, iż do wyniku rozmów jeszcze daleko. Z drugiej strony premier Theresa May zapewniała, iż Brytyjczycy pozostają w jednej, wielkiej rodzinie z obywatelami UE i że tak będzie nawet po Brexicie. GBP/EUR przeżył pewne wahania, ale w gruncie rzeczy nie były one duże. Od 17 września wykres krąży w zakresie 1,1230 - 1,1285 (mniej więcej). Wcześniej mieliśmy kilka sesji konsolidacji na nieco niższych poziomach. Istotne jest to, że złamano linię trendu spadkowego, ciągnącą się od kwietniowego maksimum (ok. 1,1580) do sierpniowego dołka na 1,10.
2018-09-19 22:15 | Brexitowe przetasowania i nie tylko |
Raporty codzienne |
Angielskie chmury
Jean-Claude Juncker, szef Komisji Europejskiej, stwierdził dziś, iż UE i Zjednoczone Królestwo są w gruncie rzeczy bardzo daleko od porozumienia brexitowego.
Leo Varadkar, irlandzki polityk, premier tego kraju, powiedział natomiast, że porozumienie jest równie odległe jak w marcu. Mówi się też, tak podają media, iż premier May prawdopodobnie odrzuci ofertę Barniera, głównego negocjatora unijnego, w kwestii irlandzkiej granicy po Brexicie.
Ostatecznie GBP/EUR jest teraz na poziomie 1,1260. W międzyczasie wybiegał do 1,1285, ale też schodził do 1,1230. GBP/USD jest z kolei przy 1,3145, zaliczył też szczyt przy 1,3210. Sytuacja tak naprawdę nie jest klarowna, bo np. premier May pozwoliła sobie też na różne ciepłe słowa pod adresem UE: że wszyscy nadal są częścią wielkiej rodziny, że zachowane zostanie partnerstwo itd.
2018-09-19 07:22 | Dzieje się wiele czy nie dzieje się nic? |
Raporty codzienne |
Jak na to patrzeć?
No właśnie. Z jednej strony - to i owo dzieje się w tle, w świecie polityki i biznesu. Na przykład możemy się dowiedzieć z mediów, iż Chrystia Freeland, szefowa resortu polityki zagranicznej Kanady będzie rozmawiać z przedstawicielem USA, Robertem Lightgizerem na temat układu NAFTA. W istocie władze Kanady muszą być gotowe na kompromis, bo to Stany, a nie kto inny, przyjmują 3/4 eksportu kraju ze stolicą w Ottawie.
Inna kwestia to Chiny. Tutaj oczywiście trwa wojna handlowa z Waszyngtonem, ale równocześnie chiński premier Li zapewnia, iż optuje za wolnym handlem i że nie ma zamiaru powstrzymywać procesu globalizacji. To poniekąd prztyczek pod adresem Trumpa i być może ukłon względem reszty świata (Europy?).
Tymczasem na eurodolarze nie dzieje się zbyt wiele, notowania utknęły w wąskim rewirze. Nie mówimy już nawet o konsolidacji 1,1515 - 1,1750 (ew. 1,1850), bo to, że trwa ona od maja, jest oczywiste (jedynie sierpień na krótko ją rozbił). Chodzi nam teraz o znacznie węższy zakres, aktualnie widzimy 1,1676 i ruchy są skromne. Nie wydaje się nawet, by rynek do końca wiedział, jak interpretować konflikt Waszyngton - Pekin w kontekście siły dolara. O paradoksach z tym związanych już pisaliśmy.
2018-09-18 07:45 | Dwieście miliardów |
Raporty codzienne |
Nowy dzień
Eurodolar klaruje się przy 1,1690. Tymczasem w tle mamy temat chińsko-amerykański, albowiem prezydent Trump istotnie nałożył karne cła na Pekin - opiewające na 200 mld dolarów. Są to taryfy 10-procentowe.
Trzeba ten komunikat odrobinę uszczegółowić: faktycznie cła zaczną być pobierane 24 września, a potem będą podwyższane. Chiny oczywiście nie pozostaną dłużne i podwyższą swoje cła na towary amerykańskie. Wojna handlowa się rozkręca.
Trudno powiedzieć, jak to bezpośrednio przekłada się na eurodolara. Z jednej strony, dopóki rynek wierzy, że Trump jest silniejszy niż Chińczycy, dopóty jego ostre kroki wzmagają zaufanie do dolara. To powinno obniżać eurodolara, co jednak równie dobrze można interpretować jako ucieczkę do bezpiecznej przystani - w tym sensie, że wysoki kurs pary znamionuje dobry apetyt na ryzyko. Ale zabawne jest i to, że przecież pośrednim celem Trumpa jest słaby dolar, bo to właśnie odpowiada polityce protekcjonizmu. Dodajmy też, że kraje konkurujące z USA w ramach tej wojny mogą umyślnie ograniczać kupno obligacji amerykańskich.